Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/2004

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(6.12.1999, 7.12.1999, 9.12.1999)

Poniedziałek, 6 grudnia 1999
– windy do lokali – stoimy przy sześciu windach – stary budynek na południu Warszawy – otwiera się, otworzy się wielką knajpę – już zaczynają działać kelnerzy – można u nich wypić wódkę – wypiłem, nie zapłaciłem – trzeba wrócić i zapłacić – myślę o Marku Hłasce – on miał być – może będzie – odjeżdżam spod budynku autobusem – kupuję bilet w budce, u babci – mam tylko gigantyczne banknoty – wielkie karty – babcia martwi się o resztę – z piętnastu tysięcy – jadę jakby do Myśliwskich – jakby do śródmiejskiego pasażu – coś mnie u Myśliwskich zadziwia – sposób świętowania czegoś – może mojego święta – idę przez pasaż z Izabellą Cywińską – ona mówi o planach – może o planach twórczych – jadę z kimś pociągiem – jakby przez Skierniewice – od Skierniewic tłok – kolejarz pokazuje – można otworzyć zamknięte przedziały – sam jeden otwiera – w przedziale wiszą zabite zające – zajęcy jest chyba osiem – przyglądam się zającom – niewygodnie by było w tym przedziale, dziwnie – mówię o tym do wszystkich –

Wtorek, 7 grudnia 1999
– dziejby wewnętrznego widzenia – pod powierzchnią, pod przykryciem – fragmenty na widoku – patrzę na drzewo śliwy – przy płocie ogrodu Wenusów – na drzewie dorodne śliwki – pokusa, żeby zerwać kilka śliwek – zrywam dwie, trzy – patrzą na to ludzie z ulicy – odczuwam radość – myślę o bracie Józku – zerkam na niego na podwórku – na rynku Starego Miasta – leżę na ławie pod murem – rodziny Niemców – siedzą na środku rynku – widziałem ozdobne guziki domofonu w sieni – ogarnia mnie pożądanie – ktoś przy mnie siada – podnosi kołdrę – coś mówi, coś robi – mówi o grubej żonie – ona śpi jak bawół – słucham opowieści – leżymy razem, Józiek i ja – jesteśmy odwróceni od siebie – dotykają się nasze kręgosłupy – czuję twardość kości – nieznani ludzie, słucham rozmów – jesteśmy razem – w podróży, w nieznanym otoczeniu –

Czwartek, 9 grudnia 1999
– goście u mnie – w kuchni przelewa się woda – słucha się opowieści o nocnych gościach – przyszli politycy, żądali alkoholu – wśród moich gości mężczyzna – ze śniadą skórą – z czymś mi się on kojarzy – może ze znajomymi z dzieciństwa – jest prawie rozebrany – siedzi przy mnie – szczyci się czarnym zarostem na piersi – pokazuje czarne owłosienie – przyjęcie w innym miejscu – przyjęcie za przyjęciem – widzę z boku stół – przy stole Fela Lichodziejewska – z nią jej były mąż, jego druga żona – myślę o tym układzie – na uroczystości – siedzę obok dziekana lub rektora – nie zostaliśmy sobie przedstawieni – przyjęcie ze skandalami – z opowieściami o przyjęciach w Moskwie – o moskiewskich skandalach – słucha się o tym, można to widzieć – patrzymy na starą kobietę – kobieta prawie goła – pierdoliło ją kilku Rosjan – przez nieporozumienie – ona opowiada – jakby niczego nie rozumiała – nie rozumie, że jest stara – jej starość widać poprzez nagość –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content