Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 2/1997

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(19.8.1995, 21.8.1995, 8.9.1995, 9.9.1995, 11.9.1995)

Sobota, 19 sierpnia 1995
– przejścia dworcowe, pomosty, hale – ten gigantyczny dworzec jest w Skierniewi­cach – wszędzie spotykam znajome twarze – znajomi robią gesty – są to znaki znajomości – odzywa się do mnie elegancka kobieta – mówi jedno zdanie – mijam znajomych, oni dojeżdżają do Skier­niewic – od strony Żyrardowa – wysoki mężczyzna, miał do mnie przycho­dzić – nie przyszedł – spotkałem go, dałem mu mój adres – przyszedł raz – mówimy o swoich sprawach – obydwaj jesteśmy nauczycielami – on się czegoś uczy ode mnie – mówi – stał się moim uczniem w ewangelicznym sensie – powstaje opowieść o nas – mam w oczach jego postać – jak postać człowieka w ciemnościach – mieszkanie warszawskie – moja szafa w ścianie – przy szafie kanapa – na kanapie leży Jarosław Iwaszkiewicz – Renata otwiera szafę – każe mi wyjąć ubrania z wieszakami – wyjmuję – kładę ubrania na środku pokoju –

Poniedziałek, 21 sierpnia 1995
– medytuję o nazwisku Kunicki-Goldfinger – – Halszka (Wilczkowa) mogłaby coś wie­dzieć – o historii tego nazwiska – myślę o świecie jako o miejscach – z których patrzę, z których coś widzę – wychodzę na Wiejską, z podwórza redakcyj­nego – stoi przy bramie Jacek Trznadel – coś czyta na murze – ulga, że mnie nie widzi – wygląda młodo, jak w czasie studiów – jest w białych spodniach – patrzę na plac Trzech Krzyży – przy Instytucie Głuchoniemych widać Helenę Zaworską – ma na sobie białoczarny płaszcz – przedtem widziałem ją w białoczarnym fut­rze – stoję z Andrzejem Braunem – ni to w Domu Literatury, ni to na placu – Braun wygląda jak student – mógłby być podobny do Roberta Stillera – narzeka na przeciążenie – pracami w PEN Clubie – myślę, że nie chce mnie czymś obciążyć – pokazuje mi publikację PEN Clubu, z hasłami członków – w bibliografii zamiast tytułów pierwsze litery słów tytułowych – próbuję odczytać tytuły moich książek – Braun dziwi się – że uwzględniono felieton Jerzego Kwiatkowskiego o mnie – mam całą teorię o pracy bibliografów i biografistów – spoglądam w bok – w zasięgu wzroku wielka okolica – od Warszawy po Skierniewice – wielka woda zaraz za Warszawą – ciemna plama lądu, jak wyspa – chcę przyjrzeć się okolicy dzieciństwa – drzewom, domom – widzę wśród drzew nieznany budynek – budynek podobny do domu na Stawisku – patrzę, ze swojego tapczanu na balkon – widzę na balkonie sąsiadkę i jej mężczyznę – zauważają, że na nich patrzą – coś do siebie mówią – nie wiem, czy otwierać drzwi – zastanawiam się – jak oni przechodzą ze swojego balkonu na mój –

Piątek, 8 września 1995
– świat jak w średniowiecznych rękopi­sach – ozdobne strony księgi świata – gęsto od znaków – znaki uzyskują wertykalność – stoję wśród młodych ludzi w pociągu – oni gwiżdżą – chcę z nimi gwizdać – nie potrafię – oni patrzą na mnie – ja patrzę na nich – symuluję gwizdanie – między nami obustronna ciekawość – uczestniczę w debatach – o pamiątkach po Nałkowskich – ozdobny stół po Nałkowskich mógłbym otrzy­mać – stoję na tym stole – nie miałbym go gdzie postawić u siebie – okrągły stół Nałkowskich będzie przechodził z rąk do rąk – idę na północ warszawską ulicą – tłum w pochodzie, w procesji – za pochodem gromadka kilkunastu osób – patrzę na nich od tyłu – w drugim szeregu rozpoznaję Lecha Wałęsę – rozmawiam z kimś, dowiaduję się czegoś ważnego – w tej grupie osób był generał Haller – szło w tej grupie dziecko – były w niej historyczne osobistości – ilustrowane strony – z układami kolorowych miniatur w kwadratach – niektóre kwadraty powiększają się – stają się plastyczne jestem i nie jestem w kwadratach – jestem i nie jestem w zdarzeniach w Ogrodzie Saskim – działam i nie działam – mało z tego rozumiem, mało pamiętam –

Sobota, 9 września 1995
– mieszkanie albo lokal publiczny – przychodzą ludzie – wchodzą Marian Pilot i Zygmunt Wójcik – myślę, że Pilotowi już przeszła uraza – zagląda Andrzej Mencwel – daje mi do obejrzenia nowe wydanie Biblii – oglądam – Mencwel wyszedł, wraca – mówi, że mi zostawia Hechłę – tak nazywa Biblię – może to nazwisko tłumacza – nie wiem, skąd mu się wzięła ta dziwna nazwa – galimatias towarzyski – gdzieś się idzie, gdzieś się jedzie – ktoś czyta książkę lub gazetę – o dewiacjach angielskiego pastora – jest żonaty, do żony nie musi się zbliżać – przychodzą do niego wierni – są ciekawi pastora – pastor miał w łóżku 768 osób – śmiejemy się – przechadzam się po rynku w Skierniewi­cach – człowiek o mizernej postaci – jest lokatorem w kamienicy Rynek 32 – przygląda mu się jedna z właścicielek domu – ma paskudną twarz chorej kobiety – rozmawiam z nim – myślę, że chce mu podwyższyć czynsz – kobieta bacznie mi się przygląda – myślę, że mnie nie pozna – po ponad czterdziestu latach –

Poniedziałek, 11 września 1995
– medytacje wśród medytacji – dyskusje wśród dyskusji – ktoś mówi, że jestem zbyt uległy – wobec propozycji – widzę sens brzydkiego budynku, pod Skier­niewicami – budynek jest wysoki – widać z niego ładny fragment Skierniewic – przy terenach kolejowych – przy ogrodach Instytutu Sadownictwa – wiezie mnie samochodem uczony – może cudzoziemiec – stanęliśmy w lesie przy szosie Mszczonowskiej – rozglądam się po lesie państwowym – po lesie chłopskim – mówię, że tu należy pobudować Uniwersytet Warszawski – trzeba będzie wyciąć sporo drzew – za piętnaście lat nie będzie tu żadnego drzewa – czuję odchodzenie od świata – utonę za piętnaście lat w niepamięci – nie mógłbym żyć, gdyby nie było drzew – w mojej łazience jest ubiór kogoś bliskiego – ktoś bliski wychodzi z pokoju – mówi, że zaraz zabierze swoje rzeczy – dziękuje mi – ja jego obejmuję ramieniem – dziękuję mu, że jest – może to Olek Tarnawa – epizody wśród epizodów – wychodzę z Leszkiem Bugajskim – z mieszkania na Wiejskiej – Bugajski będzie chciał mnie powieźć, ale to bez sensu – w łazience Henryk Dróżdż namawia mnie na sól do nóg – rozmawiam z Ewą i Januszem Rudnickimi – myślę o stosunku Janusza do polityki – w łazience jest czyjaś matka – może moja, może Henryka Drożdża – starsza kobieta coś robi, coś doradza –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content