Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 6/2003

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(11.4.1999, 18.4.1999, 21.4.1999)

Niedziela, 11 kwietnia 1999
– ulice, wnętrza, w Skierniewicach, w Warszawie – omawia się materiały redakcyjne – przekład eseju z niemieckiej książki – czytam esej – nic nie wiem o tłumaczu tekstu – wie coś o przekładzie Julek Stryjkowski – coś powinienem o tym powiedzieć – pracownia malarska – może pracownia Henryka Tomaszewskiego wchodzą ludzie z ulicy – Henryk daje kolorowy szkic obrazu – żebrzący mężczyzna rozpoznaje postać – mówi, Sobieski – żebracy wychodzą zadowoleni – wchodzą następni – Henryk wyciąga rysunek tego samego obrazu – daje go żebrakom – trzecia grupa żebraków – dostaje pierwszy szkic obrazu – myślę o Henryku – wiozę kobietę – ulicą Lelewela w Skierniewicach – kobieta skarży się na światło – przyglądam się światłu lamp ulicznych – pokazuję żarówki, uspokajam kobietę – może to moja matka – trwa dyskusja o tekstach dla „Twórczości” – patrzę na Julka Stryjkowskiego – mówię o przekładzie niemieckim –

Niedziela, 18 kwietnia 1999
– uczelnia, działa w wolnej przestrzeni – studentki spod Warszawy – chodzą do Warszawy pieszo – robią po drodze zapisy meteorologiczne – piszę pracę dla celów egzaminacyjnych – zostawi się j ą pod drzewem, na kamieniu – pracuję nad jej kształtem literackim – rozmawiam z profesorem uczelni – na ulicy, między drzewami – płynę Wisłą, przygody, niezwykłości – na korytarzu, na sali – widzę Jarosława Iwaszkiewicza – Jarosław smutny, jakby chory – nie odzywa się do mnie – zauważył Stanisława Zielińskiego – rozchmurzył się – całuje Stasia w policzki – patrzę jakby z zazdrością – oni rozmawiają o chorobie – przejmuję się swoją pisemną pracą – rozmyślam o dziwności uczelni – trudno zrozumieć, czym ta uczelnia jest – czym jest to, co piszę – dla uczelni, dla literatury –

Środa, 21 kwietnia 1999
– wracam skądś do Warszawy – chcemy wstąpić do sklepu lub lokalu – ze mną jakby Międzyrzeccy – nie wiadomo, czy to Julia Hartwig – może to córka Międzyrzeckich, Daniela – mamy zdawać egzamin z historii Polski – Julia nie-Julia już zdawała – musi robić poprawkę, dziś – wodzimy się po Warszawie – jesteśmy jakby przy Ogrodzie Saskim – może nad wodą – tu Julia nie-Julia zdawała egzamin – u pary staruszków – znam tę koszmarną parę z kawiarni literackiej – u tych ludzi mam zdawać także ja – dziwię się – mają mieszkanie w tak luksusowym miejscu – patrzymy na wodę – dopytuję się o pytania na egzaminie – słyszę wymijające odpowiedzi – patrzę na żołnierzy – oni przed laty pogubili żołnierskie czapki – słyszę, że muszą czapki kupić lub uszyć – myślę o dziwności historii z czapkami – to historia sprzed dziesiątków lat – chodzę w komitywie z Julią nie-Julią – myślę o egzaminie –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content