Oniriada, czytane w maszynopisie, Twórczość 7/1999

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ONIRIADA
(22.4.1997, 26.4.1997, 2.5.1997, 6.5.1997, 10.5.1997)

Wtorek, 22 kwietnia 1997
– chodzimy po wertepach miejskich – gruzy jak w Warszawie po wojnie – zaułki, stare domy – Renata wstępuje po wierszówki „Twórczości” – czekamy na Renatę – podchodzą do nas znajomi Marka Nowakowskiego – wypatruję wysokich domów – domów, w których się mieszka – podróżuję z Bohdanem Zadurą – nie zdążymy na coś powrócić – nocujemy w starym domu, u starych kobiet – rano pomagamy zrobić porządek – Bohdan omawia z gospodynią zapłatę – nocowaliśmy we trzech – wychodzimy, nie zdążyliśmy na pociąg – jeszcze jedna noc u kobiet – gospodyni budzi nas o szóstej rano – patrzę na twarz Stasi Jakubowskiej, kelnerki – pyta mnie, co z oczami – mówię, czuję, że widzę coraz lepiej – widzę prawie dobrze – jestem na Wiejskiej, u Olimpii – u prezesa Czytelnika mam rozwiązać umowę wydawniczą – umowa Marka Hłaski, Janusza Głowackiego – szukam gabinetu prezesa – pokazuje mi się gabinet na innej kondygnacji – słyszę, że prezesa nie ma – chcę się dowiedzieć, kiedy będzie – chodzę wokół budynku – idzie Julek Stryjkowski – modli się, przeklina, że modlitwa nie skutku­je – rozmyślam, jaki on człowiek, jaki pisarz – wysiada z samochodu Marysia Brandysowa – jest z nią bliska znajoma – mają z sobą walizki i luksusowe torby – usprawiedliwiam się, że im nie mogę pomóc – rozmawiam z Bohdanem Zadurą – podpisano z nami umowę na dzieła po nas – na wszystko, co napisaliśmy –

Sobota, 26 kwietnia 1997
– grupki ludzi jak na obrazie – patrzę z bliska na Julię i Artura Międzyrzeckich – słucham, co mówi Joanna Guze – myślę o tym, co mam napisać – Artur pyta, czy mogę u siebie pracować – mówię, tak – on nie może, nie jest sam – myślę o trzech pokojach u Międzyrzeckich – klatki schodowe w Pałacu Kultury, w budynku na Widok – patrzę z zewnątrz na piętra pałacu – na klatce schodowej w moim budynku sfory dzieci – chcę zadzwonić przez domofon do Krystyny Czarnowskiej – trzeba powiedzieć o dzieciach – grupki ludzi, krąży między nimi Janusz Drzewucki – opowiada kawały – idę ulicą Sienkiewicza w Skierniewicach – trzeba wejść do budynku Liceum Prusa – ludzie wchodzą przez furtki w płocie – niektórzy w oficerskich mundurach – napisy na murze, na tablicy – nazwy miast, szkół – szkoły ustawiają się w kilkunastoosobowych szeregach – staję w szeregu swojej szkoły – przede mną młodzi chłopcy – ich ciała w ruchu jak w tańcu – ogląda nas dyrektor, Stanisław Kaczyński – dziwią mnie nazwy szkół – jedna szkoła imienia Wojny i… – domyślam się, że chodzi o Wojnę i pokój – słyszę kawały o Polakach i Żydach – Polacy czytają teksty reklam – Żydzi patrzą na rysunki – mówię, że jestem Chińczykiem – patrzę na rysunki, nie patrzę na tekst –

Piątek, 2 maja 1997
– rozległe błonia, puste – nie publikuje się książek – ministerstwo nie daje dotacji – patrzę na tłum literatów – niektórych znam, większość dla mnie anoni­mowa – są w tłumie żywi i zmarli – jedni są na górze, inni na dole – wygląda to jak średniowieczne malowidła – słucham wypowiedzi literatów, opowieści – o intrygach jednych przeciw drugim – działa Jerzy Andrzejewski – oskarża lub jest oskarżany – za przeszłość – śmieszą mnie oskarżenia żywych i umarłych – śmieję się, mówię coś do Renaty – trzy pawilony, może szpitalne – zagadkowe decyzje profesora – większość pacjentów musi opuścić pawilony – zostanie w nich kilka osób – rozmyślam o działaniach profesora – przechodzę koło mieszkania siostry – ulica Strykowska w Skierniewicach – postarzały się mury, okna – mieszanina starego i nowego bałaganu – nowe trasy przez pożydowskie uliczki – przy bramie stara kobieta – śpiewa swój improwizowany tekst – o kimś, kto spełnia wszystkie funkcje w domu – w rodzinie, wobec rodziny – rozmawiam z moją krewniaczką – ona ma romans z potomkiem Myśliwskich – chyba w trzecim pokoleniu – krewniaczką odrzuciła prezent od partnera – trzeba z nią porozmawiać – uważam, że powinna prezent przyjąć –

Wtorek, 6 maja 1997
– odbywa się spotkanie literackie, ze mną – spotkanie w Samicach nad Rawką – zorganizował je jeden z braci Dąbrowskich – odpowiadam na pytania – słuchacze siedzą w otwartej przestrzeni – mówię nie tylko o literaturze – rozwijam myśl o tajemnicy w świecie – daję przykład rachunku za telefon – podaje się liczbę impulsów – ogniwo rozmów jest pominięte – dla nas ono jest realnością – impuls jest tajemniczy jak czytelnik wirtual­ny – spotkanie długo trwa – tracę kontakt ze słuchaczami – patrzę, nikogo już nie ma – stoję z jednym z braci Dąbrowskich – pytam o Stasia – on był moim kolegą szkolnym – Stasia nie ma – słucham opowieści o jego braciach – jestem w pobliżu ogrodu Szyprowskich – domostwo obok ogrodu odziedziczyli jakby znajomi, Łukasikowie – urządzają się w tym domu – rozmawiam z bibliotekarką w Warszawie – może to księgarnia – bibliotekarka chce mieć mój numer telefonu – będzie mnie zawiadamiać o książkach – myślę, to może być nowy kłopot –

Sobota, 10 maja 1997
– wodzę się z dwoma mężczyznami – umawiamy się – pójdziemy na premierę w teatrze – wiele dziejby z jednym z mężczyzn – w instytucjach, w sklepach – jemu nie chce się iść na premierę – oburzam się – jak zawsze, gdy się nie dotrzymuje słowa – chyba nie nawalimy – trzeba do teatru jechać – ze znajomymi jestem w teatrze – jakby pod Skierniewicami – próba przedstawienia, śpiewogry – mam wziąć udział w próbie – śpiewam hasło do tańca – tańczymy, improwizujemy sceniczne działa­nia – próba wypadła średnio – komentujemy próbę – trzeba się nauczyć tekstów – trzeba dalej robić próby – ma się zacząć kolejna próba – chcę dla pewności zrobić pipi – kulisy, idę za kulisami – przechodzi się jakby przez kościół – w kościele sprząta służba kościelna – za kościołem drzewa – sikam między drzewami – widzę wśród drzew postacie ludzi – chcę wracać – nie wiem, jak przez kościół dojść do sceny – opóźniam powrót – myślę, że już za późno na próbę – dręczę się, niepokoję – słyszę, że w próbie ktoś mnie zastąpił – próba się odbyła –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content