copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
OPOWIADANIA GÜTERSLOHA
Nowelistyka twórców dwudziestowiecznego przełomu artystycznego w prozie – bardzo to znamienne – jest na ogół zachowawcza artystycznie. Pod tym względem Gütersloh nie różni się niczym od Joyce’a, Faulknera, Musila czy Brocha. Dopiero ich następcy (przede wszystkim Samuel Beckett) dobierają się i do tej formy prozy, odcinając się od klasycznej tradycji.
Klasyczność nowel i opowiadań Gütersloha jest tym bardziej zrozumiała, że autor Słońca i księżyca, rewolucjonizując prozę, nie odrzuca jej najbardziej klasycznego kanonu, kanonu narracyjnej wszechwiedzy, nadając mu jedynie swój własny sens, zakładając mianowicie nie bez ironii i autoironii, że w akcie kreacji człowiek artysta naśladuje boski akt stworzenia świata, kreator zaś – człowiek tak samo jak Bóg – korzysta z prawa wszechwładzy nad swoim dziełem, twórcę i dzieło dzieli więc ogromny dystans. Gütersloh jest – niejako na przekór wszelkiej nowej sztuce – najbardziej zdeklarowanym rzecznikiem przedmiotowości, chociaż musi to być jednocześnie – ze względu na nienaruszalne kompetencje twórcy – przedmiotowość jak najbardziej podmiotowa.
Ten pozorny paradoks określa najtrafniej szczególność filozofii artystycznej Gütersloha. Sztuka klasyczna narzuciła sobie jarzmo przedmiotowości, jarzmo podmiotowości może się okazać dla sztuki nowej czymś jeszcze gorszym, czysta przedmiotowość jest jak ciało bez duszy, czysta podmiotowość, jest jak dusza bez ciała, bez zespolenia jednego z drugim, duszy z ciałem, podmiotowości z przedmiotowością, sztuka skazana jest albo na martwotę, albo na byt połowiczny.
W prozie Gütersloha – zgodnie z porządkiem rzeczy – przedmiotowość jest jak ciało naoczna, podmiotowość jak dusza ukryta, o zespoleniu obydwu świadczy stan ciągłego ruchu rzeczywistości przedmiotowej, albo buduje się ją od początku jak dom cegła po cegle, albo zbudowaną rozbiera cegła po cegle aż do fundamentów, rodzi się ona na oczach, osiąga właściwy sobie kształt, martwieje i umiera, pojawia się i, spełniwszy wyznaczoną sobie funkcję artystyczną, znika.
Temu ustawicznemu ruchowi kształtowanej naocznie rzeczywistości przedmiotowej towarzyszy ustawiczny komentarz kreatora, jest to komentarz tylko pozornie lub formalnie przedmiotowy, w rzeczywistości kreator manifestuje w nim swoją wszechwładzę (a więc i wszechwiedzę) nad tym, co tworzy, orzekając nie bez kreacyjnej arbitralności, czym to ma być hic et nunc lub czym mogłoby być w nieskończoności wszystkiego, co istnieje. Jest ono czymś jednym w rzeczywistości, którą się kształtuje, może być – za sprawą wyobraźni i myśli – wszystkim innym, z czym spośród nieskończoności wszystkiego kreator zechce je skojarzyć.
Osławiona sztuka wieloznaczności u Gütersloha na tym właśnie polega, że kreator, mając na uwadze całość tego, co można ogarnąć wyobraźnią i myślą, z absolutną swobodą żongluje wszystkimi możliwymi znaczeniami poszczególnych elementów rzeczywistości przedstawianej i jej całości.
Pociąg z opowiadania Der Erbe jest historycznie określonym środkiem lokomocji, ale jednocześnie może być środkiem lokomocji jakimkolwiek i nie tylko. Może być kijem wędrowca, różdżką wróżbiarza, ręką Boga wyrzucającego mieszkańców raju, siekierą w ręku mordercy, skrzydłem anioła. Gondola, żeby pozostać przy tym samym utworze, może się z momentu na moment przemieniać w katafalk, klatkę, pułapkę na myszy, sarkofag, w tratwę Odysa, w łódź Charona i w Bóg wie co jeszcze.
To, co sam Gütersloh nazywa komentarzem w swojej prozie, jest wyrazem podmiotowego rozpasania wyobraźni i myśli w reakcji na przedmiotowe bodźce zmysłowe. Komentarze i związana z nimi sztuka wieloznaczności u Gütersloha różnią się całkowicie od komentarzy i wieloznaczności u Borgesa.
Przy pozornych zbieżnościach są to pisarze wręcz przeciwstawni. Borges uprawia abstrakcyjne kalkulatorstwo intelektualne, coś takiego jest u Gütersloha zupełnie nie do pomyślenia. Do jakiego stopnia nie do pomyślenia, świadczy tak zwany Słownik Gütersloha, opublikowany przez wydawcę niemieckiego pod tytułem Der innere Erdted (1966).
W pewnej części jest on zbudowany z wyodrębnionych z prozy artystycznej komentarzy Gütersloha, to wyodrębnienie pozwala dostrzec szczególnie wyraźnie niedyskursywność jego komentatorstwa, reakcje umysłowe i zmysłowe na rzeczywistość zewnętrzną stanowią w nim nierozerwalną jedność. Pojęcia zmieniają się u Gütersloha w wyobrażenia, w swoich „słownikowych” definicjach nie przestaje on ani na chwilę być artystą, który zrobi wszystko, żeby abstrakcyjne pojęcie odzyskało swoją treść obrazową, żeby nastąpił jak spięcie elektryczne kontakt słowa z prawdą, prą wda artystyczna bowiem ma jak zawsze u Giitersloha charakter fenomenologiczny.
Poetyckie, pozbawione cech dyskursywności, komentatorstwo Gütersloha jest jego oryginalnym wynalazkiem narracyjnym, ono także ma decydujące znaczenie dla jego sztuki wieloznaczności. Narracja powieściowa wchłania komentarze Gütersloha w dowolnych ilościach, w Słońcu i księżycu stanowią one lwią część narracji, opowiadanie i nowela (zwłaszcza ona) muszą stawiać inwazji osobliwego komentatorstwa opór, żeby tak to nazwać, strukturalny. Stąd właśnie bierze się klasyczność utworów Gütersloha z tej dziedziny jego pisarstwa.
Opowiadań i nowel napisał Gütersloh jak na swoją olbrzymią twórczość stosunkowo mało. Nie licząc Kaina i Abla, można powiedzieć, że mieszczą się one w dwóch, a właściwie nawet w jednym zbiorze, ponieważ Fabeln vom Eros (1947) znalazły się także w zbiorze Lasst uns den Menschen machen (1962), nie stanowiąc w nim żywiołu odrębnego, co wiąże się z nader charakterystyczną swobodą intelektualną, jaką Gütersloh przejawia w swoim stosunku do zjawisk erotyzmu i miłości.
Sam tytuł drugiego zbioru nie jest zbyt odległy od tytułu zbioru pierwszego, jeśli rozumie się go nie pruderyjnie. „Pozwólcie nam kształtować człowieka” (jak w polskim leksykonie), lecz tak frywolnie, jak to brzmi w oryginale, w którym słowo machen ma sens akurat taki, jak ma w zwyczajnym języku. Filozoficzna jest w nim jedynie polemiczna aluzja, skierowana, takie jest moje podejrzenie, pod adresem Doderera, który filozofuje o „stawaniu się człowiekiem”. Güterslohowi „robienie człowieka” musi bardziej odpowiadać.
Mimo ograniczeń, jakie komentatorstwu i zależnej od niego wieloznaczności narzuca forma opowiadania lub noweli (tylko opowiadanie Der Erbe jest pisane całkowicie tak samo jak Słońce i księżyc), Gütersloh nie ma najmniejszych trudności ze zbliżaniem się do Erosa skądkolwiek lub oddalaniem się od niego dokądkolwiek, skoro bowiem pociąg można zamienić we wszystko inne, czego się akurat potrzebuje, możliwości wszędobylskiego bożka muszą być pod tym względem zupełnie nieograniczone. Zwłaszcza u pisarza, który ma odwagę sformułować wirtuozerski paradoks, że – jak wierność wobec niewierności, piękno wobec brzydoty, wygadany bezsens wobec milczącego sensu – miłość jest nie dającym się przeskoczyć pierwszym stopniem do nienawiści. Ten piętrowy paradoks (także z opowiadania Der Erbe) świadczy wymownie o tym, że nawet najbardziej kanoniczne opowiadania Gütersloha nie muszą i nie mogą być jednoznaczne.
Utwór Das Geständnis na przykład jest nowelą zbudowaną według wszystkich klasycznych rygorów gatunku. Do ostatnich zdań narracji wydaje się, że jest to nowela o nierozwiązalnym konflikcie uczuć proweniencji duchowej i cielesnej, wyznania kobiety, która nie dochowała małżeńskiej; wierności, brzmią patetycznie i tragicznie, jedno końcowe zdanie (a właściwie jedno osobliwe określenie das grosse Convenu des Schlafes) wystarcza, żeby z tragedii nie pozostało nic poza drwiną z całej francuskiej kultury duchowej i francuskiego stylu życia.
Opowiadania i nowele Gütersloha służą zresztą najczęściej drwinie i kpiarstwu z najrozmaitszych historycznych i narodowych typów kultury. Konkretne usytuowanie rzeczywistości przedstawionej w miejscu i czasie jest w tych utworach bardzo ważne, choć służy ono zwykle swobodnej peregrynacji narracyjnej po wszystkich możliwych miejscach i czasach.
Wszędzie i zawsze Gütersloha musi przybrać postać hic et nunc, wszędzie i zawsze jest dla niego nieskończonością hic et nunc, jedynie poprzez tu i teraz uchwytne jest istnienie świata.
Pod tym względem opowiadania Gütersloha nie różnią się niczym od jego powieści, od Słońca i księżyca przede wszystkim. Dlaczego opowiadania Gütersloha nie są od dawna dostępne w języku polskim, trudno wiedzieć. Chodzi tu przecież o twórczość najwyższej miary.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy