copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
OTOCZKA
Przy powieści Popielec, która jest debiutem tylko formalnie, Trzy opowieści (moja lektura maszjoiopisu 1981) mogą uchodzić za debiut rzeczywisty Włodzimierza Kłaczyńskiego. Popielec, choć nie umiejętności pisarskie stanowią o jego wartości, nie mógł powstać z niczego, musiały go poprzedzić pisarskie próby.
Trzy opowieści składają się z pisarskich prób: Bylina miała być prologiem Popielca, Wieczorynki uzyskały nagrodę w regionalnym konkursie jeszcze w roku 1971, Konkury zostały wyróżnione drukiem w „Regionach” (1975 nr 2). Wcześniej pisane utwory rzucają światło na literacką genezę Popielca, pod tym względem warto zwrócić uwagę zwłaszcza na Wieczorynki.
Wieczorynki wprowadzają w topografie bieszczadzkiej okolicy, w której rozegrało się wojenne piekło Popielca. Postacią, której punkt widzenia obowiązuje w narracji, jest lekarz weterynarii Gucio. Przybywa on w kilkanaście lat po wojnie na czasowe zastępstwo kierownika punktu weterynaryjnego w Błędnej, nic o nim nie wiemy ani na początku, ani na końcu narracji, obserwujemy jedynie jego natychmiastowe i całkowite przypasowanie do warunków życia, w jakich się znalazł. To przypasowanie jest tak oczywiste, że końcowa sugestia narracyjna o możliwości jego pozostania w Błędnej na dłużej nie stanowi najmniejszego zaskoczenia i nie wymaga żadnych narracyjnych motywacji.
W zestawieniu z różnego typu utworami beletrystycznymi (ileż tego jest), w których uzasadnia się lub propaguje wybór najtrudniejszego wariantu życia z jakichś względów szczególnie wartościowego, z Wieczorynek może wynikać jedno: nie uzasadniajmy i nie propagujmy, nie potrzeba tego robić, życie najtrudniejsze czy najgorsze ma swoją siłę przyciągania jak wódka, jak rozpusta, jak wszystko, co skazuje człowieka na doświadczenie siebie i życia bez złudzeń, pozorów i wymysłów, którymi zakłamuje się biologiczną prawdę ludzkiej egzystencji.
W Wieczorynkach warunki egzystencji społecznej człowieka nie różnią się niczym od warunków jego egzystencji biologicznej, jedne i drugie są zredukowane do niezbędności, nie istnieje więc możliwość zafałszowania czegokolwiek, nie liczą się funkcje, tytuły i ordery, prawda jest odkryta i naga, po nagą prawdę przybył Gucio do punktu weterynaryjnego w Błędnej, dla niej gotów jest w Błędnej pozostać, w niej się pogrążyć, jak zrobi to autor Popielca, który w Wieczorynkach szkicuje rzeczywisty prolog swej powieści.
Bylina o cechach literackiej klechdy bieszczadzkiej funkcji prologu do Popielca nie mogłaby pełnić dobrze, w Trzech opowieściach można ją od biedy usprawiedliwić, choć nie jest pewne, czy nadaje się ona na utwór otwierający Trzy opowieści. Może lepiej byłoby ukryć ją między Wieczorynkami i Konkurami.
Konkury – jak wskazuje data druku – zostały napisane przed Popielcem i stanowią one wobec niego utwór poniekąd opozycyjny. W Konkurach próbuje Włodzimierz Kłaczyński literacko demaskować społeczno-egzystencjalną nieprawdę, w jakiej tkwi, w jakiej się szamoce czterdziestolatek Antoni z dużego miasta, stereotypowy mąż i stereotypowy amant w spóźnionym romansie z młodą dziewczyną.
W Wieczorynkach i w Popielcu, niezależnie od stosowanych form narracyjnych, unika się jak ognia jakiegokolwiek wglądu w świat wewnętrzny człowieka, żyje on wyłącznie w zewnętrzności i zewnętrznością, która jest nieustannym dzianiem się i działaniem, sens dziania się i działania jest oczywisty, dzianie się jest podstawową formą istnienia świata, działanie jest walką o istnienie, czyli o wartość bezwzględną.
W Konkurach świat utracił przejrzystość i aksjologiczną oczywistość. Narracja w Konkurach, coś w rodzaju monologu wewnętrznego, prezentuje ludzkie wnętrze, jego podejrzany charakter. Jest ono efektem kreacji złudzeń, jaką wywołuje zewnętrzny układ społeczno-egzystencjalnych pozorów życia innego niż tylko biologiczne.
Z przejrzeniem i demaskacją wewnętrznych złudzeń i zewnętrznych pozorów Antoni nie dałby sobie chyba rady, pomaga mu bieg dziania się i działania, poprzez nie możliwy jest u Kłaczyńskiego dostęp do prawdy, dzianie się i działanie jest u niego jedyną rzeczywistością, dlatego po Konkurach zabrał się on do pisania Popielca. Konkury były potrzebną próbą sprawdzenia się w pisaniu innym niż w Popielcu.
Trzy opowieści są interesujące i nawet ważne ze względu na Popielec jako jego literacka otoczka, jako świadectwo pisarskich poszukiwań, które były konieczne, żeby można było znaleźć tę drogę, która do Popielca doprowadziła.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy