copyright © „Konteksty” & Grzegorz Robakowski
PODRÓŻ WŁOSKA [13-22 września 1978]
Podróż wioska jest dziennikowym zapisem wyjazdu Henryka Berezy do Włoch w 1978 roku. O odrębności tych zapisków świadczy fakt, że dokonane one zostały po wszystkich wydarzeniach – wpływa to na inną perspektywę narracyjną. Była to druga wizyta Berezy we Włoszech; pierwszy raz zwiedzał ten kraj w 1974 roku (od l do 14 lutego), na dwa lata przed rozpoczęciem pracy nad Zapiskami. W osobnym zeszycie Bereza punktowo odnotował chronologicznie miejsca przez siebie zwiedzone (Paweł Orzeł).
13 IX środa –
Spałem z przerwami nie więcej niż trzy godziny, przeszkadzały mi chroboty u Ratschki, o drugiej zrezygnowałem z prób zaśnięcia, wypiłem dwie kawy –
Trochę liczyłem, że Staszek może przyjedzie nad samym ranem, jest już wpół do siódmej, więc nie ma co czekać, za parę minut będę musiał wyjść z domu –
Podróż włoska 13-22 września (zapis 24 września) –
Lisowski z Kabatcem przyjechali po siódmej, pojechaliśmy po panią Norę Szczepańską, ona zabrała samochód z lotniska –
W Milano byliśmy koło południa, podróż do terminalu, gdzie zostawiliśmy bagaże –
W kościele Santa Maria delle Grazie obejrzeliśmy Ostatnią Wieczerzę Leonarda da Vinci, przeżycie duże, w niczym to nie przypomina reprodukcji, które gubią przestrzenność obrazu, dają sztuczne kolory i zacierają we wnętrzu dramatyzm poszczególnych partii dzieła –
Po obiedzie obejrzeliśmy La Scala i plac, zwiedziliśmy katedrę mediolańską, rozpusta form w zewnętrznym kształcie budowli, wewnątrz mniej to widoczne –
W Pinacoteca Ambrosiana moją uwagę zwróciła kopia Ostatniej Wieczerzy, ona stanowi jeszcze jeden dowód, że dzieło Leonarda jest nieprzekazywalne w żadnych reprodukcjach –
Obejrzeliśmy film pornograficzny, pochodziliśmy po brzydkim mieście, podróż na lotnisko Linate, złe jedzenie w barze, lot do Palermo, Lisowski częstował whisky, w Palermo byłem już nieźle zawiany, był po nas wóz na lotnisku, w hotelu La Torre w Mondello otrzymaliśmy oddzielne pokoje (po 28000 lirów), piliśmy jeszcze w barku hotelowym, poznaliśmy dyrektora hotelu Antonia Anterni i obsługę baru –
14 IX czwartek –
Spałem do siódmej, śniadanie zjadłem z Lisowskim, Kabatc spał, gadaliśmy z delegatami radzieckimi (Trifonow, Osietrow), poszliśmy z Jurkiem na spacer po Mondello, wino w lokaliku przy rynku, gdzie podaje młody chłopiec –
Przedobiednie rozmowy z organizatorami imprezy, sprawa potwierdzenia biletów na lot z Palermo do Rzymu w dniu 21 września –
Obiad (cała trójka), spacer z Lisowskim do basenu, Jurek się kąpał, ja obserwowałem formy współżycia grupek Sycylijczyków w różnym wieku –
Przed rozpoczęciem obrad przyjechał ambasador Trepczyński z żoną, z polską delegacją telewizja z Palermo przeprowadziła rozmowę, mówił Kabatc –
Inauguracja obrad pod hasłem Orizzonti attuali del Romano, referat docenta z Turynu, przemówienia wygłosili Osietrow, Kundera, Jewtuszenko i inni –
Wieczór w Muzeum Marionetek w Palermo, wystąpienia poetów sycylijskich, przyjęcie, spóźniliśmy się (cała trójka) do autokaru, mnie i Kabatca zabrał małym wozikiem facet z Palermo lub z Mondello, w hotelu znaleźliśmy się około pierwszej, w pokoju Lisowskiego piliśmy whisky z poetą francuskim, Kabatc poszedł spać –
15 IX piątek –
Spałem do ósmej, dyskusja zaczęła się około jedenastej, przemawiali głównie Włosi, po nich wystąpił Trifonow, który także nawiązywał do rocznicy Tołstoja, ale inaczej niż Osietrow –
Po obiedzie poszliśmy z Lisowskim na spacer po Mondello, namówiłem go na zjedzenie jeżów morskich w pawilonie, żeby była okazja przyglądania się ucztowaniu grup i całych rodzin tubylców, nie ma u nich żadnych podziałów wiekowych, dzieci, dorośli i starzy współżyją ze sobą w doskonałej komitywie, jest to wspaniałe, Lisowski przypierał mnie do muru w sprawie objęcia prozy w „Twórczości”, powoływał się na zdanie Jarosława [Iwaszkiewicza], że byłoby coś nie w porządku, gdyby prozę prowadziła Zaworska, ja wskazywałem na konieczność przeprowadzenia rozmowy w trójkę (Jarosław, Lisowski i ja) –
Po obiedzie polskiej trójce postawił wino Jewtuszenko, jego generalne wypowiedzi o Polakach i Rosjanach, jego zdaniem sprawa polsko-rosyjska stanowi dla Polaków główną rację istnienia –
Obrady zaczęły się po piątej, jako pierwszy wystąpiłem ja z prowizorycznie napisanym przemówieniem, które na żywo tłumaczył Lisowski, po mnie mówił Kabatc (głównie o Iwaszkiewiczu), z krótkim przemówieniem polemicznym w stosunku do jednego z przemówień włoskich wystąpił także Lisowski, broniąc pozycji takich pisarzy jak Angus Wilson i Malcolm Lowry –
Uroczystość w Palazzo Mondello, wystąpienia poetów, Jewtuszenko dał cały spektakl, odczytano werdykt jury, nagrodę międzynarodową otrzymał Kundera, Trifonowiwowi, który zasłabł i nie przyszedł na uroczystość, przyznano nagrodę specjalną, którą odebrał Jewtuszenko –
Po powrocie (około dwunastej) małe pijaństwo w barze, podejmowaliśmy wódką dyrektora hotelu i jego małżonkę Carolę (Niemka z pochodzenia), rozmowa z kapitanem lotnictwa, w pokoju znalazłem się po drugiej –
16 IX sobota –
Spałem źle, śniła mi się książka Kabatca –
Ranne poczucie niepewności, jak się ułoży dalszy pobyt w Mondello, ponieważ w zasadzie impreza skończona, goście już się rozjeżdżają –
Około jedenastej wywieziono nas do Palermo i Monreale, świetna przewodniczka, teraz dopiero (za drugim pobytem) dobrze zobaczyłem Monreale, całość niewiarygodnie piękna, dziedziniec klasztorny, w którym nie ma centymetra czegokolwiek, co nie byłoby wielkim dziełem sztuki, aż dławi –
Po obiedzie kilka godzin spędziliśmy nad morzem, Lisowski się kąpał, ja obserwowałem ludzi, głównie całą grupkę młodzieży sycylijskiej, z której co chwila ktoś podchodził do mnie i zagadywał –
We trzech poszliśmy do winiarni w rynku, rozmowa z chłopcem sprzedawcą, który nie słyszał nigdy o Polsce, uwagi Lisowskiego i Kabatca obraziły go, przeżywałem wewnętrzny dramatyzm tego chłopca –
Po kolacji poszliśmy jeszcze raz do winiarni w rynku, chłopak poddał się swojej wewnętrznej furii, teraz i Lisowski uwierzył, że z nim dzieje się coś strasznego, w pewnym momencie skoczył jak pstrąg na motor i jak szalony odjechał –
Po powrocie pijaństwo z dyrektorem hotelu i jego żoną, rozmowa o literaturze wcale nie banalna, przy pożegnaniu pocałunki z dyrektorem i z wysokim kelnerem, wszyscy się całowali według polskiego obyczaju pijackiego –
17 IX niedziela –
Spałem od drugiej do siódmej, śniło mi się coś interesującego, ale nie zdołałem snu zapamiętać –
Przy śniadaniu pogaduszki z Osietrowem i Trifonowem –
Po śniadaniu wyjazd na wycieczkę po Sycylii mikrobusem, uczestniczyło w niej sześć osób (Osietrow, Mironow, Kabatc, ja, przewodniczka Agata i kierowca Guilielmo) –
Jechaliśmy przez środkową Sycylię do Catanii i z Catanii do Taorminy, podjął nas obiadem dyrektor instytucji turystycznej, zwiedziliśmy teatry greckie, Teatr Wielki zrobił na mnie ogromne wrażenie, ogromne wrażenie zrobiło na mnie także miasto, na Corso
Umberto wymyśliłem taką formułę: Taormina jak Florencja jest zbyt piękna, ale nie można mieć tego za złe, ponieważ w połowie jest to piękno natury, a natura jest zawsze niewinna –
Droga do Syrakuz, w Jolly Hotel znaleźliśmy się po dziewiątej, po kolacji spacer we czwórkę (Osietrow, Mironow, Kabatc i ja), Mironow urwał się na noc –
Po jedenastej znalazłem się w nieprzyjemnym pokoju hotelowym, rozmyślania –
18 IX poniedziałek –
Spałem bardzo źle, kolacja mi zaszkodziła, musiałem wiele razy wstawać –
Na śniadanie wypiłem tylko herbatę –
Zwiedzanie Syrakuz, oprowadzała nas Rosjanka z pochodzenia, wnuczka rektora Uniwersytetu Warszawskiego z czasów carskich, pani Corbe, dzięki rozmaitym protekcjom mogliśmy zwiedzić wspaniałe Muzeum Archeologiczne i Teatr Grecki, tym razem byłem w środku tak zwanego Ucha Dionizjusza –
Obiadu nie mogłem jeść, piłem tylko wino –
Podróż do Agrigento przez Gela, spalona słońcem ziemia, choć czasem przypomina to pejzaż mazowiecki lub podgórski w upalne lato sierpnia, widzieliśmy skalne grobowce Sikulan, w Gela zabawny pijak sycylijski, który gadał o polskich piłkarzach –
W Agrigento znaleźliśmy się około siódmej, hotel, spacer po ogrodzie, zabłądziliśmy przy powrocie, schodziliśmy przez labirynty tarasowo rozmieszczonych ogrodów –
Na kolację zjadłem tylko rosół, piłem także trochę wina–
Nocne zwiedzanie Valle dei Templi, oprowadzał nas profesor Piętro Arancio, osobliwy dziwak, podarował nam swoją książkę o Agrigento, Mironow zmienił styl przekładu na rosyjski, teraz tłumaczył bardzo wiernie –
19 IX wtorek –
Spałem dłużej i lepiej, śnił mi się numer „Twórczości” z tekstem, w którym Anka Baranowska polemizuje ze mną w sprawie twórczości młodych, ten tekst wydrukowano na okładce, w miejscu zapowiedzi treści następnych numerów –
Po śniadaniu Agata, Kabatc i ja zwiedzaliśmy różnie partie Valle dei Templi i znakomite Muzeum Narodowe, byliśmy także w starym Agrigento, w zabytkowym kościele atakował Polskę i Polaków żydowski kustosz, Osietrow i Mironow odłączyli się od nas na całe przedpołudnie, robili zakupy –
Obiad i krótki spacer, wyjazd z Agrigento, droga do Palermo przez okolice górzyste i spalone słońcem, w da Torre znaleźliśmy się po siódmej, pożegnaliśmy się z Osietrowem i Mironowem, których Guilielmo odwiózł na lotnisko –
Krótki spacer do winiarni w rynku –
Kolację jedliśmy razem z Trifonowem i Rosjanką, żoną sekretarza partii komunistycznej, siedzieliśmy potem długo na tarasie, przyszła działaczka Towarzystwa Przyjaźni Sycylijsko-Radzieckiej, dużo mówiliśmy o literaturze, mówiłem – zdaje się – głupstwa, w pokoju znalazłem się po dwunastej –
20 IX środa –
Spałem średnio, często się budziłem –
– w Skierniewicach mam iść do siostry – skądś wiem, że opowieści brata Józka o moim dzieciństwie nagrano na taśmę dźwiękową – te opowieści były sterowane – przygotowuje się bowiem moją legendę w związku ze stanowiskiem, które mam objąć – widzę właśnie brata Józka, jak rozmawia z Jerzym Lisowskim – dziwi mnie to – jestem z Zofią Reszkową w łazience – ona się kąpie, ja mam zamknąć oczy – widzę grupę polskich aktorów – ćwiczą banalne kabaretowe teksty – mówię, co o tym myślę – oni wstydzą się i przyznają mi rację –
Śniadanie, pożegnanie z Trifonowem, którego na lotnisko odwozi Rosjanka z mężem, na chwilę zjawił się kierowca Guilielmo –
Dwie godziny siedziałem nad morzem, przeglądając magazyny niemieckie, które mi podarował Trifonow –
Spacer z Kabatcem po rynku, krótko w winiarni, chłopak sprzedawca spokojny –
Obiad i drzemka –
Włóczenie się po rynku, postawiłem Kabatcowi jeże morskie, żeby znów posiedzieć wśród Sycylijczyków, cały klan oblewał przy stole pierwszą komunię dziewczynki –
Kolacja, czekanie na dyrektora i żonę, pożegnalną wódkę postawiliśmy po północy, przedziwna historia powinowatego dyrektora (lotnika), oni się nie znali, poznali się poprzez historię brata dyrektora, który zginął, przysiadł się do nas Sycylijczyk, który zna dobrze Polskę, przyjeżdża do Polski w sprawach handlowych, bywa w najdroższych hotelach, gwałtowna dyskusja polityczna jego i Kabatca, Sycylijczyk krytykował Polskę z pozycji człowieka apolitycznego, trwało to do trzeciej –
21 IX czwartek –
Spałem do szóstej, choć dopiero o ósmej budził telefonicznie recepcjonista –
Śniadanie, pożegnanie z dyrektorem, który wspaniałomyślnie zlecił odwiezienie nas na lotnisko samochodem hotelowym –
Na lotnisku przykra niespodzianka, podobno na naszych biletach pomylono numery lotów i godziny odlotu, nasz samolot odleciał przed godziną, nerwowa sytuacja, ja dostałem atest, Kabatc nie, awantury, pertraktacje, czekanie z niepewnością na następny lot, przyjęto nas, opóźnienie lotu, w Rzymie wielkie opóźnienie lądowania, czekał na nas kierowca ambasady, przed szóstą byliśmy w hotelu, czekał na nas radca prasowy Dmowski, pośpiech, ponieważ umówiono nas z wydawcą na szóstą –
Dosyć okropna wizyta w wydawnictwie u dyrektora Giuseppe Garritano, Kabatc nalegał, żeby wydano szybko przekład Ogrodów Iwaszkiewicza, Ogrody przetłumaczyła Irena Conti, pan Garritano – tak to odczuwałem – patrzył na nas trochę jak na wariatów, bez przerwy do niego dzwoniono –
Próba dodzwonienia się do Ryszarda Landau nie udała się –
Kabatc zadzwonił do radcy Muszalskiego (także pierwszy sekretarz ambasady), zaproszono nas na wino do domu, przy winie i kanapkach rozmawialiśmy o różnościach, gospodarz odwiózł nas około północy do hotelu –
22 IX piątek –
Spałem do szóstej, Kabatca trudno było obudzić do wpół do dziewiątej, znieśliśmy bagaże na dół, w pobliżu ambasady zjedliśmy małe śniadanko, zaszliśmy do radcy Dmowskiego, który błyskawicznie załatwił nam krótką wizytę u ambasadora Trepczyńskiego –
U Trepczyńskiego pogaduszki o imprezie w Mondello i o wizycie w wydawnictwie –
Herbata z rumem i kawa z alkoholem u radcy Muszalskiego, Muszalski podwiózł nas do Forum Romanum –
Obejrzeliśmy kościół św. Franciszki z obrazem Caravaggia –
Wizyta w Bibliotece Polskiej, podejmowały nas panie Szikierska i Podczasny, wywołano Józefa Dużyka, częstowano wódką, Dużyk chciałby znów nawiązać współpracę z „Twórczością”, próba rozmowy telefonicznej z panią Landau nie udała się, pana Landau nie zastałem w domu –
Spacer po starym Rzymie, obiad na Zatybrzu w złej restauracji, spacer koło placu św. Piotra, odnalazłem lokalik, w którym z Lisowskim jadaliśmy obiady w roku 1974, zakup prezentu dla pani Olesi, spacer przez most św. Anioła i stary Rzym, zabawna moja rozmowa z karabinierem tajniakiem w Standzie, gdzie Kabatc kupował coś dla żony –
W hotelu znaleźliśmy się przed siódmą, zaraz zjawił się kierowca ambasadora z młodym człowiekiem z ochrony, wozem ambasadora odwieźli nas na lotnisko, rozkrochmalili się obydwaj dopiero na lotnisku –
Odlot do Warszawy, na Okęciu byliśmy około północy, padał deszcz, szalenie długo trwało sprawdzanie paszportów, na Kabatca czekała cała rodzina, na mnie wściekłe z powodu wielu godzin czekania Olimpia [Grochowska] i Irena Laskowska, w domu byłem po pierwszej, Olimpii i Irenie dałem butelkę wina sycylijskiego (otrzymałem ją w prezencie od dyrektora La Torre) i trochę parmezanu –
Henryk Bereza
fragmenty pochodzą z: Zapiski 4 (10 VI 1978 – 9 I 1979)
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy