copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
SAMOOBRONNOŚĆ
W godzinach samozadowolenia, które mi się należą za obelgi, na jakie wobec mnie pozwala sobie raz po raz jakiś zupełny byle kto, mogłaby mi przeniknąć myśl, że Andrzej Tuziak zapragnął całą książką zareagować na słowo debiutanckość, które eksponuję w prezentacji jego debiutu.
Nic w Powieści w formie opowiadań – Odwrócony od siebie (moja lektura maszynopisu 1985) – nie rzuca się w oczy z równą siłą jak narracyjna fachowość, może wręcz perfekcyjność, może nawet ich negatyw – ruty nowość. Na rutynę wskazuje stała – często natrętna – rytmizacja narracji, nie kryje się za tym, na szczęście, większe artystyczne ryzyko, funkcje tej rytmizacji są inne niż zwykle, nie jest ona na usługach wzniosłości, lecz wręcz przeciwnie.
Przypuszczenia, że popisy narracyjnej fachowości wiążą się z wytkniętą wcześniej nieporadnością, dałoby się z pewnością dowieść, głupstwem jednak byłoby szukać w tym własnych satysfakcji.
Andrzej Tuziak, da się to już stwierdzić, nie ma nabożnego stosunku do poszczególnych słów, nie działają one na niego magicznie, nie stwarzają światów, on jest wrażliwy na zgromadzenia słów, na ich organizacje i systemy, na ich tłumne, żywiołowe lub wyreżyserowane, występy.
Do zgromadzeń słownych jego stosunek też nie jest nabożny, nie ma jednak mowy o tym, żeby można je było w jakikolwiek sposób zlekceważyć lub zignorować, one stwarzają i likwidują rzeczywistości, z nich wynika ustawiczne zagrożenie, przez nie jest się zamykanym w pułapce, z której może nie być wyjścia, im trzeba przeciwstawić, jeśli to tylko możliwe, wszelaką pomysłowość samoobronną.
Z samoobroną wiązałbym sens tytułowej metafory Tuziaka, nie oznacza ona skierowania „ku” (zewnętrznemu światu), lecz ustawienie „wobec”, żadne echa sentymentalizmu w tym się nie odzywają, „wobec” nie staje się „przeciw” tylko dlatego, że niemożliwy jest atak, skoro nawet możliwość samoobrony jest nader wątpliwa.
Samoobronne „wobec” realizuje się nie „poza”, lecz „w” (debiutancka pierwocina Nadrealizm przewodu pokarmowego przekształciła się w utworze Po moim życiorysie przewodnik w filozoficzny dowód, że nie można odizolować się od świata), „w” nie podlega wyborowi, na bycie w zewnętrznej rzeczywistości jest się skazanym, skromność możliwości wyboru definiuje przenikliwie utwór Tak albo tak (można różnie, ale w zasadzie na jedno wychodzi), warianty ustawienia „wobec” przynoszą pozostałe opowiadania powieści (określenie „powieść w formie opowiadań”, choć brzmi żartobliwie, jest prawomocne).
Opowiadanie 8 x 8 (autor rozbudował plany znaczeniowe dawnego tekstu) prezentuje odmowę dobrowolnego wejścia w pułapkę, skutki tej decyzji nie mogą być od razu wiadome, czy może to być decyzja ocalająca, tego się nie rozstrzyga. Pułapki nie zatrzaskują się, gdy delikwent odbiega od przewidzianych norm, wtedy nieuniknione bycie „w” przypomina bardzo nierealne bycie „poza” na szczególność takiej sytuacji skazuje przypadłość genialności, która dosięgła córkę narratora (opowiadanie Żemenemenu). Donkiszoterię samoobrony przed zatrzaśnięciem, gdy jest się zatrzaśniętym, przedstawia sugestywnie opowiadanie Zbrodnia Ikara Mazowa.
Postawy samoobronne wobec całego zewnętrznego świata niczego w Odwróconym od siebie realnie nie gwarantują. Jest tu do zdobycia jedynie taka wartość, jaką jest świadomość intelektualna, która doszła do głosu we fragmentach kloacznego traktatu Tak albo tak. Sposób utrwalenia tej świadomości w niczym jej nie dewaluuje. Taka świadomość pozwala na orientację, co się kryje za tłumami słów, za ich organizacjami, za ich encyklopediami, za ich składnią.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy