copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
SAMOWOLA
W Próbie (moja lektura maszynopisu 1981) rzuca się w oczy wprawa narracyjna autora Oficera. Do form narracyjnych, którymi rozporządzał debiutant, dochodzą nowe, wszystkimi – monolog wewnętrzny, strumień świadomości, dialog wewnętrzny, wspomnieniowo-refleksyjna narracja pisana, zapis protokolarny, narracja oniryczna – włada się tu z całkowitą swobodą, płynnie jak w tańcu przechodząc od jednej formy do drugiej, dostosowując je do rytmu zewnętrznych zdarzeń i wewnętrznych napięć, w których uczestniczy, którym podlega bohater powieści, daleki literacki krewniak postaci gubernatora z utworu Penn Warrena, skonkretyzowany historycznie homo novus z Pałacu Wiesława Myśliwskiego.
Wojewoda Roman Ratajczak, którego wiwisekcję duszoznawczą przeprowadza Tadeusz Siejak, jest konkretyzacją (czasami się myśli, że wręcz ilustracją beletrystyczną) tego wszystkiego, co w zjawisku homo novus w perspektywie ponadhistorycznej dostrzegł autor Pałacu.
Między Próbą a Pałacem nie występuje jednak relacja literackiej (czy w ogóle intelektualnej) zależności, jest to relacja różnych, właściwie przeciwstawnych, poetyk. Zasadę poetyki Pałacu stanowi przeświadczenie o powszechności każdej rzeczywistości (każdego człowieka), poetyka powieści Próba jest – mimo nowoczesności form narracyjnych – tradycyjnie realistyczna. W poetyce realistycznej powszechność może być ukrytym założeniem widzenia rzeczywistości, ale nie musi i za tym „nie musi” kryją się wszelkie ograniczenia tej poetyki.
Niebezpieczeństwo tych ograniczeń zawisło nad powieścią Próba i mogło nawet zdarzyć się tak, że byłoby to niebezpieczeństwo śmiertelne. Próba, podobnie jak Oficer, jest powieścią drastycznych demaskacji społeczno-politycznych rzeczywistości polskiej lat siedemdziesiątych. Oficera utrącali w wydawnictwach ci, którzy dziś prześcigają się w demaskatorstwie, Oficer opublikowany w roku 1981 nie robi takiego wrażenia, jakie mógłby zrobić dwa lata wcześniej. Próba – pisana w latach 1978-1981, opublikowana Bóg wie kiedy – nie może już konkurować w demaskatorstwie z pierwszym lepszym dokumentem urzędowym lub publicystycznym, musiałaby więc podzielić los wszelkiej literatury okazjonalnej, gdyby autor w wiwisekcji duszoznawczej dygnitarza z lat siedemdziesiątych nie miał na względzie powszechności zjawiska homo novus, gdyby jego ukrytym założeniem nie była perspektywa podobna do tej, jaką jawnie stosuje autor Pałacu.
Realistyczna poetyka umożliwia nurzanie się w otchłaniach realności społecznej (w filozoficznym Pałacu nie jest to możliwe i potrzebne), nie skazuje jednak na utonięcie w nich, ponieważ cele autora nie są doraźne (kompromitacja zwyrodnień społecznych lat siedemdziesiątych), lecz dalekosiężne.
O tej dalekosiężności świadczy najlepiej fakt, że wojewoda Roman Ratajczak – wbrew potrzebom doraźności – ma wymiar postaci tragicznej, czyli człowieka w sytuacji bez dobrego wyjścia. Na sytuację bez wyjścia z racji filozoficznych jest skazany homo novus u autora Pałacu, z praktycznej bezwyjściowości autor Próby zbudował akcję powieści.
Akcja powieści Siejaka polega na ustawicznym ponawianiu próby sprowokowania rzeczywistości społeczno-politycznej do tego, żeby ta zechciała pozbyć się swego niewolnika i zarazem prominenta, co oznaczałoby takie wyjście z bezwyjściowej sytuacji, na jakie wojewoda Roman Ratajczak jest w stanie zdobyć się przy maksymalnym wysiłku wewnętrznym. Prowokacje są z jego strony gestem rozpaczy i desperacji, poza rozpaczą i desperacją jest on całkowicie ubezwłasnowolniony przez sytuację, w której się znalazł w wyniku wolnej gry swoich sprzecznych (dobrych i złych) namiętności społecznych. Wolna gra namiętności jest etapem nie do wyminięcia w drodze od niewoli do wolności, która nie jest niczym innym jak przemianą zniewoleń w dobrowolne samoograniczenia.
Bohater Próby nie zna wolności samoograniczeń, on utknął w pułapce samowoli, w którą sam się złapał, w którą został złapany, nie podejrzewając, że prawem do samowoli płaci się mu za zgodę na całkowitą bezwolność. Jego desperackie działania, żeby samowolę zmienić w narzędzie wyzwolenia, są z góry skazane na niepowodzenie, ponieważ – niezależnie od intencji – mieszczą się one w warunkach zawartej transakcji.
Tolerancja dla samowoli i nadużyć władzy nie jest wygórowaną zapłatą za stały przymus wykonywania wszystkiego, co zostanie nakazane. Wojewoda Ratajczak nie docenia swojej „wartości”, gdy sądzi, że rozbicie szyby wystawowej, spowodowanie kraksy, wzięcie łapówki lub zastrzelenie kilku żubrów doprowadzi do zdjęcia go ze stanowiska i umożliwi powrót do uczciwego życia.
Swoją powieściową postać zbudował Tadeusz Siejak z jej wewnętrznych sprzeczności, z mieszaniny intencji podłych i szlachetnych, z wielopiętrowych nawarstwień świadomości, która w narracji przemawia wieloma wewnętrznymi i zewnętrznymi językami.
Wiwisekcja duszoznawcza, jaką przeprowadza się w Próbie, jest wielostronna, bogata poznawczo i może aż nadto wyczerpująca. Władając wieloma językami narracji powieściowej, ulega Siejak pokusom popisania się każdym z nich aż do granic wytrzymałości całościowej konstrukcji utworu i całościowej koncepcji osobowości bohatera.
To popisywactwo przypomina niekiedy opisywactwo, starą i dobrze znaną chorobę poetyki realistycznej. Zarzut opisywactwa byłby wobec Siejaka niesprawiedliwy, zagrożenie czymś takim istnieje i w Oficerze, i w Próbie, co nie przeszkadza zresztą uznać obydwu powieści Tadeusza Siejaka za osiągnięcie literackie z prawdziwego zdarzenia.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy