copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
STWARZANIE
Mieczysław Piotrowski, Cztery sekundy, Warszawa 1976
Można wątpić, czy bez autorskich sugestii (zwłaszcza w glosie) wpadłby ktoś na pomysł, że narracja w Czterech sekundach jest jednopodmiotowa, że narratorkę Judytę i bezimiennego do ostatnich zdań utworu narratora trzeba osobowo i narracyjnie utożsamić, że w Czterech sekundach mamy do czynienia z dwoma wersjami tego samego losu, z dwoma połowami tej samej duszy, z dwoma zakresami tego samego „istnienia poszczególnego”. Glosa autorska podpowiada dla interpretacji powieści rzecz zasadniczą, ale jednocześnie – jak sama powieść – maksymalnie skomplikowaną.
W glosie likwiduje się dwupodmiotowość narracyjną powieści, ale zarazem uwieloznacznia się sensy jej powieściowego funkcjonowania. Dziewczyna, która ma być „osobą erotyczną”, ma przewagę cech męskich, Chłopiec, który ma być „osobą polityczną”, odznacza się przewagą cech żeńskich, wynikałoby więc z tego, że są to osoby paradoksalne, które tej swojej wewnętrznej paradoksalności muszą dać wyraz w narracji.
Autorskie podpowiedzi interpretacyjne okazałyby się z pewnością płodne, nie sposób z nich nie korzystać przy próbie zrozumienia Czterech sekund, trudno jednak na nich poprzestać, nie skazując się jednocześnie na zagubienie w sferze hipotetycznych dla kogoś z zewnątrz intencji autorskich. Nic łatwiejszego niż takie zagubienie przy dziele tak złożonym, wielowarstwowym ł wieloznacznym. Bez świadomie wprowadzonych uproszczeń zagubienie w krzyżujących się planach znaczeniowych narracji byłoby nieuniknione.
W uproszczeniu i w przybliżeniu da się powiedzieć, że narratorka i narrator działają według dwóch odrębnych typów logiki, narratorką rządzi logika paradoksalna, w której nie istnieje kategoria sprzeczności, narratorem natomiast rządzi logika klasyczna. Logika paradoksalna uznaje porządek biegu życia, logika konwencjonalna porządkuje myślenie o życiu, Bogiem i królestwem pierwszej są życie i świat, Bóg i królestwo drugiej – kimkolwiek lub czymkolwiek są – istnieją na zewnątrz życia i świata, prawa pierwszej dyktuje życie, prawa drugiej są od życia niezależne.
W rozumieniu autorskim dwupodmiotowość narracyjna Czterech sekund wiąże się z męsko-żeńską dwoistością natury ludzkiej i z dwoistością (ustanowioną arbitralnie) ról społecznych człowieka (rola erotyczna i rola polityczna). Mimo skomplikowania, jakie z niej wynika, sugestia autorska nie obejmuje wszystkich planów znaczeniowych samej powieści, nie obejmuje na, przykład planu jej znaczeń moralnych. Inaczej wygląda sprawa, jeśli przyjąć, że dwupodmiotowość narracyjna oznacza w Czterech sekundach dwugłos, logiki doświadczenia życiowego i logiki myślenia o życiu, dwugłos praktyki i teorii, dwugłos ciała i umysłu. Narratorka opowiada o tym, czego w życiu doświadczyła, narrator o tym, co z życia rozumiał. Logika doświadczenia życia nie liczy się z dobrem i złem w sensie moralnym, logika myślenia o życiu ustanawia porządek moralny, któremu, dopóki jest porządkiem tylko myślowym, nic nie musi zagrażać.
Powieściowy dwugłos narracyjny mógłby służyć w Czterech sekundach samym unikom (intelektualnym i moralnym), gdyby to nie był dwugłos wyłącznie fikcyjny, gdyby autor nie narzucił jednoznacznie i dobitnie rozumienia dwugłosowości czy dwupodmiotowości jednogłosowo i jednopodmiotowo. Narrator utożsamia się z narratorką, myśl korzy się przed doświadczeniem, teoria nie uchyla się od wspólnictwa z praktyką, umysł swoją prawdę identyfikuje z prawdą ciała, moralność nie odrzuca odpowiedzialności za niemoralność, czystość nie odżegnuje się od brudu.
Ta próba wskazania jednej z wielu możliwości rozumienia Czterech sekund uwzględnia jedynie niektóre motywy filozofii człowieka, jaką Mieczysław Piotrowski w swoje dzieło wpisał, nie mówi natomiast nic o tym, czym to dzieło jest w sensie literacko-artystycznym w twórczości samego pisarza i w rzeczywistości polskiej prozy. Nie ma się przecież wątpliwości, że jest to dzieło, i to jedno z najważniejszych spośród tych, które przyniosły lata siedemdziesiąte.
Nie uczestnicząc w bieżącej robocie literackiej (artystyczne znaczenie ma u nas robota przewartościowująca konwencje literatury), Piotrowski w dwóch wypadkach nastawił się na stworzenie dzieł, w których doraźne efekty poszukiwań scalają się i podsumowywują. Mam na myśli Złotego robaka (1968) i Cztery sekundy.
Te dwa dzieła razem (jedno nie wystarcza, gdy chodzi o autora, który do literatury trafił tak niekonwencjonalnie, jak Piotrowski) stanowią, wzajemnie się potwierdzając, zjawisko pisarskie o pierwszoplanowym znaczeniu. Cztery sekundy przewyższają pisarsko Złotego robaka, ale – paradoksalnie – dzięki Czterem sekundom wzrasta także znaczenie utworu, w którym ambicje pisarskie Piotrowskiego ujawniły się po raz pierwszy w całej pełni. Cztery sekundy weryfikują Złotego robaka. Złoty robak jest potrzebny jako weryfikacja Czterech sekund. Przy pisarstwie tak zaskakującym jak pisarstwo Piotrowskiego konieczne są tego typu weryfikacje.
Złoty robak i Cztery sekundy wyznaczają pisarską drogę Piotrowskiego. Jest to droga od powieści o poznaniu do powieści o kreacji. W obydwu wypadkach są to dla Piotrowskiego poznawcze i kreacyjne procesy, i to procesy nieskończone. Olbrzymi rozmiar obydwu utworów jest zewnętrznym objawem kompozycji otwartej, która w obydwu powieściach jest założeniem głównym. Kompozycja otwarta jest artystycznym odpowiednikiem nieskończoności procesów twórczych, w które włącza się ten, kto ma na uwadze stworzenie dzieła sztuki.
W Czterech sekundach odrzuca Piotrowski – zdawałoby się, że w tym wypadku naturalne – wszelkie nawiązania do konwencji powieści o powieści. Piotrowskiego interesuje bowiem nie działalność kreacyjna artysty, lecz taka, którą na własny użytek musi uprawiać każdy człowiek. Każdy człowiek, kimkolwiek jest, stwarza swój obraz siebie, swój obraz losu, którego doświadcza, swój obraz świata, w którym egzystuje. Artysta działalność kreacyjną, którą uprawiają wszyscy, dopóki duchowo żyją, zamienia w zawód, specjalizując się jedynie w pracy, którą – świadomie lub nieświadomie – musi na własny użytek wykonywać każdy. Dotyczy to zresztą działalności poznawczej i kreacyjnej w równym stopniu.
Procesy poznawcze i kreacyjne, o których była mowa, nie są rozłączne, ale też nie są i tożsame. Różnice filozoficzną między Złotym robakiem a Czterema sekundami należy właśnie rozumieć w ten sposób, że w Złotym robaku kreacja jest tożsama z poznawaniem (poznając odkrywamy rzeczywistość), w Czterech sekundach natomiast kreacji daje się zawładnąć także nie poznanym i niepoznawalnym. Wyraża się to między innymi w zastąpieniu osobliwej narracji odwrotnej – od skutku do przyczyny, od zdarzeń późniejszych do wcześniejszych – w Złotym robaku narracją o rzeczywistości także nie poznanej – wyprzedzającej doświadczenie lub rozmijającej się z nim – w Czterech sekundach.
Walor znamiennej formuły intelektualnej dla Czterech sekund dałoby się przypisać zdaniu, które znajdowało się we wcześniejszej wersji utworu: „Znacznie więcej wiemy, niczego nie wiedząc, i znacznie dokładniej, niż byśmy wiedzieli trochę i na pewno”. Była to formuła polemiczna do Złotego robaka między innymi, nie była to jednak deklaracja agnostycyzmu. Znaczy to tylko, że w Czterech sekundach ponad zdolnościami poznawczymi człowieka stawia Piotrowski jego zdolności kreacyjne. Człowiek kreuje rzeczywistość, rekompensując triumfalnie niedostatki swojego poznania, rekompensując sobie w ogóle niedostatki rzeczywistej rzeczywistości, którą zna w sposób istotny, nie znając jej według takich lub innych rygorów formalnych poznania.
Obydwie główne postacie powieści Piotrowskiego stwarzają dla siebie rzeczywistości w najrozmaitszych swoich rysach fałszywe i jednocześnie we wszystkim co najistotniejsze tożsame z prawdą. Piętnastoletni chłopiec tworzy fałszywo-prawdziwą rzeczywistość przedmiotową, siedemnastoletnia dziewczyna tworzy swoją fałszywo-prawdziwą rzeczywistość podmiotową, kierujący ich kreacjami autor (raz jeden ujawniający się w glosie, s. 412) odnajduje w ich fałszywo-prawdziwych rzeczywistościach jedną wspólną rzeczywistość rzeczywistą całego życia osoby ludzkiej, która o swoich sekundach prawdziwego kontaktu z całością istnienia, o swoim „widzeniu ogromu życia” może zapomnieć lub w ogóle nie wiedzieć.
Rozłożona na dwa przeplatające się w poszczególnych częściach głosy (chłopca i dziewczyny) narracja powieściowa Piotrowskiego odsłania i prześwietla osobowy proces kreacji siebie i świata z przeczuwanych, domniemywanych, korygowanych, rozpoznanych i nierozpoznanych elementów doświadczenia życia w jego zasadniczych planach: egzystencjalnym i społecznym.
Z tej odsłaniającej i prześwietlającej doświadczenia ludzkie narracji o niemal wyrównanym w całości utworu rytmie nie ma nic wtórnego literacko. Chociaż Piotrowski wyciągnął najrozmaitsze artystyczne wnioski z odkryć nowej literatury, bezpośrednio nie odwołuje się do niej prawie w niczym, jak nie odwołuje się także w niczym do modnych dziś inspiracji intelektualnych. Jeśli chciałoby się szukać patrona tej prozy, mógłby nim być tylko Dostojewski, i to wyłącznie w jakimś idealnym sensie.
Piotrowskiemu bliska jest pisarska bezwzględność Dostojewskiego. Zasadę bezwzględności pisarskiej realizuje on jednak w sposób sobie właściwy, po Złotym robaku i po Czterech sekundach jest to sposób łatwo rozpoznawalny, chociaż za wcześnie chyba na to, żeby go móc zdefiniować.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy