copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski
STYLIZACYJNOŚĆ
Dla Księgi żywota Roberta Szczerbowskiego (moja lektura maszynopisu 1987) jak najbardziej stosowny jest podtytuł Przy-powieść, jest bardzo możliwe, że byłby to nawet najlepszy dla tego utworu tytuł, ponieważ ostentacyjnie zwracałby uwagę na jego szczególny literacki charakter, nie wywołując jednocześnie żadnych skojarzeń, na jakie naprowadza tytuł Księga żywota.
Słowo „przy-powieść” sugeruje pokrewieństwa z powieścią i z przypowieścią, wykluczając jednocześnie gatunkową identyczność z jedną lub z drugą formą. Od przypowieści różni Księgę żywota wystarczająco sam rozmiar utworu, od biedy dałoby się go może nazwać kompozycją przypowieści, powieścią – przy nieskończonej dziś pojemności tego terminu – nie należałoby tego utworu nazywać z wielu względów (trudno byłoby do niego dopasować jakikolwiek element struktury powieściowej), z których wzgląd na charakter języka narracji jest chyba najważniejszy.
język narracji w utworze – przy całej swojej intelektualnej świetności – nie ma charakteru indywidualnego, czyli artystycznego, jest to – niezwykle sprawnie użyty – język bez indywidualnego piętna, czyli gotowy język intelektualnego użytku. Taki język byłby szczytem kunsztowności w narracji filozoficznej lub naukowej, w prozie artystycznej wymaga jednak usprawiedliwień.
Usprawiedliwieniem głównym i w zasadzie wystarczającym może być to, że nie jest to powieść, lecz „przy-powieść”, jeśli natomiast powieściowość utworu chciałoby się traktować zobowiązujące, trzeba by wtedy uznać, że jest to powieść szczególnego rodzaju, na przykład takiego, jakie uprawiał Stanisław Ignacy Witkiewicz, chcąc stworzyć powieść filozoficzną czy nawet naukową. Że było to nieporozumienie, to inna sprawa, w każdym razie miało ono i ma nadal swoje przedłużenia, przeciwko czemu nie ma sensu oponować.
Czy Księga żywota ma związki z tradycją powieści Witkiewicza, można się zastanawiać, nie ma jednak konieczności, żeby ją w tej tradycji zmieścić.
Autor Księgi żywota nie odchodzi od użytkowego języka intelektualnego, nie da się jednak powiedzieć, że jest wobec niego w narracji całkowicie bierny. Uprawia on w całym utworze mniej lub więcej wyraźne zabiegi stylizacyjne, oscylując między pastiszem a parodią różnych stylów narracji (na przykład prozy Brunona Schulza, narracji superawangardowych, dialogów Platona, przypowiastek i baśni orientalnych, tekstów Norwida i zapisów archaicznych lub prymitywnych).
Pastisze czy parodie (nie podjąłbym się rozstrzygnąć, z czym mamy do czynienia w poszczególnych partiach narracji, w siedmiu „księgach”, w pięciu „rozdziałach”, w trzech „ustępach”, na takich piętnaście części dzieli się cała narracja) zabarwiają literacko dzisiejszy użytkowy język intelektualny, ale nie burzą zasadniczo jego charakteru i nie odbierają mu jego nadrzędnej roli w narracji, z jednym wyjątkiem, z wyjątkiem parodii narracyjnych zamachów na konwencjonalny jeżyk w „Rozdziale pierwszym”, gdzie w proch i w pył rozbija się porządek gramatyki, składni, zdania, słowa i sylaby, pozostawiając w spokoju jedynie litery.
Wiele wskazuje na to, że autor chce ośmieszyć w tej partii Księgi żywota superawangardowość narracyjną, ale tu jednocześnie daje dowody, że mógłby się w swoim pisaniu wyzwolić z niewoli intelektualnego języka, którego gorszość w stosunku do prozy artystycznej w ścisłym sensie polega na wzmożonej redundancyjności.
Widać to między innymi w znakomitym dialogu (około trzech arkuszy tekstu) o lęku przed śmiercią i o śmierci. Ten dialog ma przypominać narrację Platońską i istotnie przypomina, ale jest to Platon z przekładów na język intelektualny, nie zaś Platon z artystycznego języka oryginału (o języku artystycznym Platona mam niejakie wyobrażenie dzięki filologicznym przekładom niemieckim).
Język intelektualny nie zna skrótu, niedopowiedzenia, metafory, wieloznaczności, intelektualna precyzja kosztuje bardzo wiele, moim zdaniem, znacznie więcej, niż jest warta.
Autor Księgi żywota nie zgodziłby się ze mną. Moja ocena artystyczna Księgi żywota nie jest tożsama z jej oceną intelektualną. Artystycznie można to pisanie osądzać różnie, intelektualnie ocena może być tylko jedna: jest to utwór zagadkowy i świetny.
Do jego napisania mogło dojść tylko poprzez samodzielne osiągnięcie wysokich wtajemniczeń w filozofię człowieka i poprzez samodzielną refleksję nad doświadczeniem życia w jego formach podstawowych i granicznych.
Henryk Bereza
książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy