Wśród książek, Twórczość 11/1953

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

Witold Zalewski, Na wirażu, Warszawa 1953

Trzecia książka Witolda Zalewskiego, opowiadanie Na wirażu – to pierwsza i udana próba sił młodego pi­sarza w dziedzinie prozy czysto bele­trystycznej. Dwie pierwsze książki (Traktory zdobędą wios­nę – 1950, Urodzaj – 1951) – mają charakter reportażowy, w pierwszym wypadku z przewagą elementów reportażu publicystycznego, w drugim – reportażu zbeletryzowanego. Odzna­czony w 1950 roku Nagrodą Państwo­wą debiut Traktory zdobę­dą wiosnę – to książka świadczą­ca o drapieżności obserwacji pisarskiej. W celnych, surowych surowością pierw­szego literackiego zapisu reportażach sygnalizował Zalewski problemy doko­nującej się na wsi rewolucji. O suk­cesie artystycznym Zalewskiego zadecy­dowało także to, że wiedzy zdobytej z doraźnego wglądu w konflikty życia wiejskiego nie usiłował wykorzystać w bardziej epicki sposób. Zalewski wy­szedł ze słusznego założenia, że i lepiej napisać dobry reportaż niż złą powieść. Powieść wymaga bowiem bogatszej wiedzy o życiu, uogólnienia powieścio­we większej ostrożności. W Urodzaj u ze szkodą dla reportażowej dokumentalności usiłował Zalewski zbeletry­zować materiały, zdobyte w czasie wy­cieczki chłopów polskich do kołchoźni­ków radzieckich. Beletryzacja odebrała tym materiałom uroki autentyzmu. Co przynosi czysto beletrystyczna książka Zalewskiego?

W opowiadaniach Na wirażu widać rzetelną pracę nad udoskonale­niem warsztatu pisarskiego. Pogłębienie psychologiczne postaci, większa przej­rzystość kompozycyjna, sprawność pisarska w zakresie realistycznego opisu sytuacji tak skomplikowanych i dramatycznych jak spotkania sportowe, wreszcie precyzja, prostota i dosadność języka opowiadań – to najistotniejsze rezultaty owej pracy.

Opowiadania Na wirażu wią­że centralna problematyka przełomu ideowego, kształtowania się nowego człowieka oraz obecność w każdym z opowiadań motywu sportowego. Jednemu z recenzentów ta stałość motywu pozwoliła zaszeregować opowiadania do tzw. literatury sportowej z klarowną specyfikacją wewnętrzną: pierwsze opo­wiadanie o tenisie, drugie o boksie, trzecie o biegach, czwarte o piłce nożnej. Należy żałować, że recenzent nie wytrwał przy swych założeniach teore­tycznych i nie wysunął w stosunku do pisarza postulatu napisania utworów o kolarstwie, pływaniu, koszykówce i trójskoku. Dalszą konsekwencją takich założeń byłoby postulowanie osobnych utworów o boksie w wadze muszej, ko­guciej, piórkowej itd. Osiągnięty został­by wtedy szczyt śmieszności a oto przecież w podobnych postulatach cho­dzi.

Na szczęście Zalewski nie napisał opo­wiadań na temat: tenis, boks, piłka nożna a Polska Ludowa, choć konflik­ty nowego ze starym wiążą się w jego książce z zagadnieniami sportu. I to jest pomysł bardzo szczęśliwy. Sport to dziedzina życia, ogniskująca najbardziej masowe zainteresowania społecz­ne, kształtująca w niemniejszym stop­niu niż praca typ socjalistycznego Czło­wieka. Z tym wszystkim, gdyby w li­teraturze związanej tematycznie ze sportem chodziło nie o problemy czło­wieka, lecz o problemy sportu, gdyby konflikty sportowe były wyabstrahowa­ne z całokształtów konfliktów życia, by­łaby to literatura jak najbardziej żało­sna. Opowiadania Zalewskiego – to opowiadania o wirażach w życiu ludzkim a nie na trasach wyścigów.

W opowiadaniu Cena sławy pragnął autor w losach Pawła Karwackiego ukazać ten wiraż historyczny, na którym znalazło się pokolenie przed­wojennych wychowanków sanacyjnych gimnazjów. Paweł Karwacki, synalek głodującego urzędnika, mający do wy­boru harcerskie prężenie się jednych przed drugimi, obłudę „wymokniętych” sodalistów, lusterka elegantów z Marleną Dietrich – wybrał sportowców, którzy „aż do zawrotu głowy, do kom­pletnego oszołomienia i ogłupienia py­tlowali o bohaterach swojej pustej mło­dości: o Kusocińskim, Chmielewskim, Martynie”… Dla Pawła marzenia o suk­cesach sportowych były tym, czym ma rżenia o hrabiach i książętach dla wiel­bicielek Mniszkówny. Zalewski trafnie i przenikliwie uzasadnia Pawłową staw­kę na sławę jako jedyną perspektywę wyrwania się z małomiasteczkowego bagienka, trafnie maluje jego postawę życiową nie przekonywająco przepro­wadza kompromitację tej postawy. Pierwszą część opowiadania organizuje sprawa dochodzenia Pawła do sławy przy pełnej dokumentacji społecznej i psychologicznej, kompromitację prze­prowadza autor w sposób o wiele mniej udokumentowany. Nagłe niepowodzenia Pawła w tenisie nie mają ra­cjonalnego wytłumaczenia, ciąg zdarzeniowy do nich – jako naturalnej kon­sekwencji – nie prowadzi. Za mało jest tym samym uzasadniony sam brudny postępek Pawła z podrzuceniem znale­zionego portfelu biedaczynie wiejskie­mu Kostkowi, podawaczowi piłek, któ­ry mógł stać się groźnym konkurentem do sławy. Oskarżenie Zalewskiego Wbrew Jego intencjom skierowuje się przeciwko przerostowi ambicji sporto­wych a nie przeciwko rzeczywistości, która ukształtowała Pawła, nie rozszerza moralnego przede wszystkim aspek­tu sprawy ukazania skrzywdzonego posądzeniem o kradzież Kostka jako obrońcy ojczyzny we wrześniu 39 roku. Wydaje się, że kompromitację, którą (Przeprowadzało życie w bardziej natu­ralny a przede wszystkim bardziej za­sadniczy sposób, chciał autor dla po­trzeb opowiadania przeprowadzić w sposób dramatyczny. I to nie wyszło. Opowiadanie mimo bogactwa rzetel­nych diagnoz („Ale i Paweł, który do­stał w czerwcu promocję do drugiej li­cealnej, liczył, że w razie wojny rok szkolny zostanie skrócony do trzech miesięcy. Potem podchorążówka, gwiaz­dka, zagon na Prusy Wschodnie. Odznaczenia, wzmianki w komunikatach wojennych. Paweł pragnął gorąco, żeby Niemcy nie zostali pokonani, zanim on nie weźmie udziału w wojnie”… s. 67) nie złożyło się w jednolitą, harmonijną i w pełni zadowalającą całość. Paweł Karwacki jest zakrojony raczej na bo­hatera powieściowego niż nowelistycznego, autor nie nastawił się na koniecz­ną w krótkich formach prozatorskich selekcję faktów, nie wybrał sytuacji, ogniskującej maksimum znamienności społeczno-psychologicznej.

O wiele lepsze i najlepsze w tomiku jest opowiadanie Błąd Maćka Nowaka, w którym znalazł autor dramatyczny węzeł sytuacyjny w świetnym opisie spotkania bokserskie­go. Przegrana Nowaka, szlachetnego i obdarzonego sympatią narratora i pu­bliczności sportowca była następstwem jego niepełnej wiary w człowieka, jego nieufności, zrodzonej z doświadczeń akowsko-powstańczych a i przede wszy­stkim pookupacyjnych, gdy zasada „Trzeba być wiernym, choćby nie było dla kogo i dla czego być wiernym” niemal zaprowadziła go do kontaktów z faszystowskim podziemiem. Maciek Nowak w rozgrywce ze starym asem bokserskim nastawił się na obronę swej pięty Achillesowej – łuków brwiowych, licząc, że stary wyjadacz zechce osiągnąć zwycięstwo nie swoją sztuką, a brutalnością. Występujący w opowia­daniu narrator-autor, przyjaciel Nowa­ka z popowstaniowego obozu w Zeithein nad Elbą komentuje w sposób subtelny i wnikliwy pobudki kierujące jego postępowaniem. Szeroka perspek­tywa widzenia tych uwarunkowań sprawiła, że opowiadanie mimo wyraźnego niebezpieczeństwa nie przerodziło się w dydaktyczną czytankę o znacze­niu wychowawczym sportu. Sytuacja Maćka na wirażu, gdy koleżeństwo wią­zało go ze znajomkami z czasów oku­pacji nie spowodowała katastrofy nie dlatego, że zwyciężyły w Maćku zami­łowania sportowe, ale dlatego, że zbrzy­dła mu chociażby zasada wierności dla samej wierności, że połączyły go rozliczne więzy z nowym życiem. Za miłowania sportowe mogły jedynie przeważyć szalę, na której ważyły prze­de wszystkim owe więzy. „Jak pierwszy raz szedłem do Hali – mówi Maciek – to przede wszystkim miałem na myśli, że dzięki treningom będę kryty przed koleżkami, znajdę wytłumaczenie, dlaczego nie chcę łazić do knajp. Ale boks wciąga momentalnie”. Zalewski chyba tylko dzięki zwycięstwu artysty nad miłośnikiem sportu nie przypisał Maćkowego przełomu wyłącznie wpły­wowi sportu. W narracji załatwił Za­lewski całą sprawę zręcznymi sformu­łowaniami, w obrazie artystycznym wi­dać tu luki. Uratowanie Maćka na je­go życiowym wirażu przy niedostate­cznym ukazaniu wyznaczników prze­łomu ideowego bohatera, to niewątpli­wy wiraż pisarskiej argumentacji realistycznej.

Niebezpieczeństwa sportowego patrio­tyzmu uniknął Zalewski szczęśliwie w opowiadaniu Przy granicy. Wiraż życiowy Heńka Kołodziejskiego, który zbiegł od matki, wiejskiej dewotki, pragnącej jedynaka wykształcić na księdza, do granicznego miasteczka z dużymi zakładami włókienniczymi, nie był tak groźny jak w wypadku Maćka Nowaka. Chłopak wpadł wprawdzie pod wpływ związanego z elementami paskarsko-spekulanckimi koleżki, ale uczciwe stryjowskie słowo wystarczyło, aby się opamiętał. Heniek Kołodziejski za bardzo czuł dobrodziejstwa wymigania się od każdej sutanny, życie otwarło przed nim dostatecznie szerokie per­spektywy, by związek z nim uczynić nierozerwalnym. Wprawdzie w dzieciń­stwie nie dane mu było hartować swych sil, bo „osobie duchownej siła żadna nie potrzebna”, ale w nowych warun­kach Heniusiowa „cierpliwość w no­gach” pozwoliła mu nawet stawiać na sukcesy sportowe. Niepotrzebnie tylko autor jego marzenia o bohaterstwie skwitował naiwną, jaskrawię dydakty­czną i w gruncie rzeczy fałszywą ideologicznie historyjką, jak to stryjek Gordiasz rzucił się nie bacząc na swoje bezpieczeństwo na „wściekły traktor”, by ratować fabryczne dobro. Wypadek z traktorem „jeden na tysiąc” mógłby się przecież w ogóle nie zdarzyć i co wtedy? Czy Gordiasz, komunista, który obijał się po wszystkich frontach, któ­ry z samozaparciem odbudowywał po wojnie swój zakład pracy, nie byłby bo­haterem? Czy Heniek musiałby marzyć o bohaterstwie na wzór bohaterów Vernego i Curwooda? Nawet gawędziarski i żartobliwy ton całego opowiadania nie usprawiedliwia powierzchowności i pewnego efekciarstwa.

Analiza fabuły opowiadań Zalewskiego nie usprawiedliwia w pełni ich po­zytywnej oceny. Ich rzeczywista war­tość polega przede wszystkim na dob­rych elementach składowych, na trafnych społecznych, obyczajowych i psy­chologicznych spostrzeżeniach, na właś­ciwym dobrej prozie artystycznej toku narracyjnym, gdy pisarz mówi tylko o tym, co dobrze zna, co uderzyło jego wyobraźnię, co nasunęło jakąś refleksję.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content