Wypiski, czytane w maszynopisie, Twórczość 11/1995

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WYPISKI
(18.1.1994, 21.1.1994, 25.1.1994, 27.1.1994, 28,1.1994, 3.2.1994, 4.2.1994, 5.2.1994, 7.2.1994, 28.2.1994)

 

(18.1.1994)

Dariusz Nowacki, recenzja Narracji Tomasza Sęktasa – „FA-art” ‘93 nr 2-3 – imponująco solidna, z najlepszą wolą bada się rodzaje ref­leksji autora Narracji.

Wolałbym bardziej literacką formułę recen­zji, ale jej „naukowość” ma rzetelne podstawy, nie jest pretensjonalnością –

Krzysztof Uniłowski, recenzja End & Fin Company Krzysztofa Bieleckiego – „FA-art” ‘93 nr 2-3 – równie świetna jak recenzja Dariu­sza Nowackiego o Narracjach Sęktasa.

Autor recenzji, podobnie jak Dariusz No­wacki, stawia na naukę o literaturze, ale i w pisaniu jest mocny –

Marek Mikos, recenzja przedstawienia Antygony w Nowym Jorku w Krakowie – „Gazeta Wyborcza” (1994 nr 14) – dość szmatława.

Pochwały reżyserii Tomasza Zygadły, roli Jana Peszka i w zasadzie wszystkiego poza samą sztuką Janusza Głowackiego. Twórcy przedstawienia nie poddali się (sic) wyobraźni autora, wyobraźni rozhasanej i efekciarskiej –

 

(21.1.1994)

Libella, o Libelli i o działalności Zofii i Kazimierza Romanowiczów wypowiadają się w rozmowie z Małgorzatą Smorąg – „Ex Libris”, styczeń ‘94 – Andrzej Wat, Jan Lebenstein i Kazimierz Romanowicz.

Andrzej Wat wspomina Alicję Dryszkiewicz, używając nazwiska Alicja Tomaszewska.

Wszyscy trzej dużo i pięknie mówią o Kon­stantym Jeleńskim –

 

(25.1.1994)

Aleksander Zinowiew (ur. 1927), rozmowa Sławomira Mazurka (ur. 1960) z Zinowiewem – „Ex Libris”, styczeń ‘94 – bardzo ważna.

Zinowiew formułuje kilka kapitalnych myśli o obecnym zwycięstwie Zachodu („Zachód stoczył największą w swoich dziejach wojnę, pierwszą wojnę światową nowego typu, i odniósł w niej świetne zwycięstwo”), o kompo­zycji elementów strukturalnych w społeczeństwie zachodnim, o stosunku społeczeństw do prawdy („Życie stałoby się niemożliwe, gdyby mówić ludziom prawdę, całą prawdę i tylko prawdę”).

Mimo wszystko nie widzę, żeby Aleksander Zinowiew miał coś z pisarza w sensie artystycznym –

 

(27.1.1994)

Gabriel Garcia Marquez, fragment powieści Miłość w czasach zarazy (1985) – „Polityka” 1994 nr 5, przekład Carlosa Marrodana Casasa – świadczy o tym, że Marąuez rezyg­nuje całkowicie z doszukiwania się czegokol­wiek poważnego w człowieku.

Człowiek stał się dla niego nadmuchanym urojeniami balonikiem.

O tym wiedział już autor Stu lat samotności (1967), ale jeszcze się z tym tak nie obnosił jak w powieści Miłość w czasach zarazy

Wacław Sadkowski, w felietonach Odnoto­wane po raz ostatni i Ukłon pożegnalny – „Literatura na Świecie” 1993 nr 12 – żegna się Sad­kowski z redakcją pisma, które prowadził przez 21 lat (1972-1993).

Najistotniejsze w pożegnaniu jest zdanie następujące: „Muszę więc ograniczyć się do stwierdzenia, iż w moim życiorysie zawodo­wym jest to rozdział najważniejszy i pewnie mi najdroższy”.

Wacław Sadkowski ocalił pismo spośród niemałych zagrożeń.

Mimo wszystko – mimo wszystkie niedo­skonałości – jest to pismo dla kultury literackiej w Polsce o podstawowym znaczeniu. Zasługi Sadkowskiego dla literatury polskiej są i będą trwałe.

Odkupił on z nawiązką wszystko, cokolwiek kiedykolwiek wobec literatury zawinił.

Trzeba to uznać, trzeba o tym pamiętać –

Wacław Tkaczuk, audycja o Stanisławie Piętaku w trzydziestą rocznicę śmierci (program II) bardzo piękna, znakomity tekst wstępny.

Słuchowisko Nad przepaścią snu – kompo­zycja wierszy i prozy (z Portretów i zapisków) – piękne poprzez moc słów odwiecznych, poprzez zatopienie się w rzeczach, we wszyst­kim, co żyje, w kolorach ziemi i nieba.

Aż niewiarygodne słowa chyba takie: „wszy­stkie znane mi drzewa z naszego i innych ogrodów”.

Trzeba znać drzewa indywidualnie, jak ktoś zna po imieniu kury u Johannesa Bobrowskiego.

Słowa o znanych indywidualnie drzewach poruszyły mi, wydobyły, coś z przepaści czasu a może z wieczności, w której do dziś istnieją i dla mnie drzewa unikalne, drzewa osobowości, drzewa filozofie –

 

(28,1.1994)

Jerzy Adamski, szkic Postać zboczeńca – „Literatura na Świecie” 1993 nr 12 – jest chyba wstępem do Supersamca Alfreda Jarry’ego w przekładzie autora.

W szkicu ciekawostka stylistyczna, w narra­cji eseistycznej stosuje się coś w rodzaju mowy pozornie zależnej.

W takim trybie referuje się poglądy Marcela Prousta, Andre Gide’a, Arthura Schopenhauera na homoseksualizm i erotyzm.

Zatarcie granicy między cytatem i własnym tekstem jest dość ryzykowne.

Fragment przekładu Supersamca (1902) nie daje podstaw do opinii, jaki to utwór, jaki przekład –

Muzeum Narodowe, z Jerzym Lisowskim poszedłem na wystawę Ars erotica, tłumy jak nigdy.

Kilka rzeczy ważnych, rysunki Jerzego Jaworowskiego, Stasysa, Jerzego Stajudy, malarstwo Teresy Pągowskiej.

Dużo rozmów, dwie z Teresą Pągowską, mówiła, że Alicja Dryszkiewicz rozmawiała z nią bardzo długo wyłącznie o mnie, gratulowa­liśmy Teresie obrazów.

Rozmowa z Franciszkiem Maśluszczakiem, ze Stasysem, z Jolą Nowakowską –

 

(3.2.1994)

Jadwiga Kłobukowska, tekścik o Mikołaju Niedźwiedzkim – „Twórczość” 1994 nr 2 – trochę naiwny, naiwnie sentymentalny.

Jedynie ułomki cytatów wskazują, jaki dystans dzieli kreacje artystyczne lub wspomnieniowe Jarosława Iwaszkiewicza (zwią­zane z Niedźwiedzkim) od modelu, od zwyczajności człowieka i mierności artysty –

 

(4.2.1994)

Andrzej Turczyński, Glosy i powidoki – „Twórczość” 1994 nr 2 – są próbą ustalenia fundamentów artyzmu w pisarstwie Jarosława Iwaszkiewicza.

Na charakter wczesnej (młodopolskiej) twór­czości wpływ wywarła zdaniem Turczyńskiego, literatura staroruska.

Ta sugestia nie tłumaczy chyba wszystkiego, z pewnością nie można jej zlekceważyć.

Szerzej związki Iwaszkiewicza z kulturą bizantyjską rozpatruje Turczyński poprzez interpretacje sztuki mozaiki, przeciwstawiając jej sztukę galijskiego witrażu.

Ze zderzenia dwóch tradycji wynika wybór czegoś trzeciego, w konkluzji Turczyńskiego brzmi to następująco:

„Zwycięży Bizantyńczyk i wybierze ostate­cznie na swoją drugą ojczyznę artystyczną i duchową właśnie Italię, będącą zwornikiem pomiędzy światami Zachodu i Wschodu”.

Tej konkluzji nie da się już zlekceważyć, zos­tała ona sformułowana pomysłowo i sugestywnie.

Nie jest pewne, czy jest ona do przeniesienia w sferę analiz krytycznoliterackich (w sferę filologii), w analizach krytycznoliterackich Turczyński nie jest równie mocny jak w interpretacjach osobowości i biografii Iwaszkiewi­cza, jak w pomysłach na temat źródeł i powią­zań jego artyzmu.

Największą zasługą Andrzeja Turczyńskiego jest stworzenie literackiego punktu odniesienia dla iwaszkiewiczologii akademickiej, umiejęt­ności narracyjne Andrzeja Turczyńskiego będą dla niej stałym wyzwaniem –

 

(5.2.1994)

German Ritz, w przeciwieństwie do szkicu Eros i sublimacja u Jarosława Iwaszkiewicza w „Tekstach Drugich” szkic Wyzwanie historii – „Twórczość” 1994 nr 2 – demonstruje lekturę prawie wyłącznie polityczną i to tak skompli­kowanych artystycznie utworów jak Bitwa na równinie Sedgemoor, Matka Joanna od Aniołów i Wzlot.

Upolitycznienie perspektywy interpretacyj­nej oznacza jak zawsze symplifikację, Ritz tak symplifikuje Matkę Joannę od Aniołów, że pra­wie nic z tego utworu nie zostaje.

Znacznie lepiej rozumie Wzlot, ale i tu nie­potrzebnie daje do zrozumienia, że wie lepiej niż autor utworu, jakby należało go napisać.

Interpretacyjne szperanie, w czym Iwaszkiewicz ulega rzekomo inspiracjom marksistowskim lub komunistycznym, szkodzi bys­trości intelektualnej i wrażliwości artystycznej interpretatora.

Niezbyt udany przekład Sławomira Błauta dodatkowo obciąża tekst, szkoda, że nie przełożył tego Andrzej Kopacki, który dobrze czuje sposób pisania naszej szwajcarskiej znakomitości polonistycznej –

Jerzy Domagalski, esej Iwaszkiewicz w po­szukiwaniu straconego czasu – „Twórczość” 1994 nr 2 – jest jak bardzo solidnie opracowana i dobrze napisana praca uniwersytecka.

Przyjmuje się za pewnik, że utwór artysty­czny jest realizacją teoretycznej świadomości literackiej.

Świadomość literacką autora Panien z Wilka wyznaczają Bergson i Proust.

Bergson jest wspólnym dla Prousta i Iwasz­kiewicza źródłem teoretycznej świadomości.

Iwaszkiewicz nie jest, zdaniem autora, antyproustowski, jak sądzi wielu krytyków, jest obokproustowski.

Według tej intelektualnej schematyzacji, jaką buduje Jerzy Domagalski, twierdzenie takie można uznać za uzasadnione.

Ta intelektualna schematyzacja jest tak samo do przyjęcia, jak do odrzucenia, można sobie wyobrazić wiele innych równie prawo­mocnych –

 

(7.2.1994)

Zygmunt Kubiak, tekst o moich Pryncypiach (lektura maszynopisu) dużej piękności.

Autor dystansuje się ode mnie, gdzie uważa to za właściwe, odwołuje się do wielkich nazwisk, stwarza konteksty, które mają wska­zać, z czym moje myślenie koresponduje, o co się ociera.

Z tego wynika ukryte wartościowanie, któ­rego się nie formułuje i nie dałoby się sformułować.

Kubiak czyta uważnie, o czym się wypowia­dam, w tym (w tej u ważności) wyraża się ocena.

Jestem w całości i zasadniczo usatysfakcjo­nowany, jest to najważniejsza wypowiedź o moim pisaniu –

 

(28.2.1994)

Octavio Paz, dziewięć wierszy Paza w prze­kładzie Krystyny Rodowskiej – „Literatura na Świecie” 1993 nr 12 – o wielkiej sile.

Na mnie największe wrażenie robią Nawie­dzenia i Rozbity dzban, mówią one o światoburczej władzy wyobraźni, która tworzy w permanencji nasz wewnętrzny wszechświat.

Octavio Paz jest poetą jakby bliźniaczym wobec Saint-John Perse’a i jakby wobec niego totalnie przeciwstawnym.

Wyobraźni Paza nie kiełzna myśl, myśl nie ma u niego samoistności, jest emanacją wyobraźni, jest od niej zależna.

Ona wywiera wpływ na wyobraźnię, ale jest to wpływ od wewnątrz.

Myśl współdziała z wyobraźnią nie po to, żeby wyobraźnię ograniczać, lecz po to, żeby wyzwolić jej pełną potencję.

Paź intensyfikuje wyobraźnię oniryczną, wyobraźnia jest jedynym budulcem jego poetyckich wizji –

Strofy dla wyśnionego ogrodu – tamże, przekład Krystyny Rodowskiej – zawierają opis miasta dzieciństwa Paza, miasto Mixcoac uzyskuje w opisie doskonałą wyrazistość.

Paź pozwala sobie na „wybuch wspomnień” i chce pozostać w tworze wspomnienia, przeciwstawiając się projektowi realnego odtwo­rzenia ogrodu z przeszłości.

„Wyśniony ogród” równa się w tym przy­padku pamięciowej rekonstrukcji.

Nie jest chyba przypadkiem, że w tekście Paza występuje rozróżnienie wyobraźni i fan­tazji –

Paweł Hertz, rozmowa w kawiarni o wyjąt­kowej powadze: o wersie „i nie wódź nas na pokuszenie”, o ewangelii według świętego Marka (Jezus z uczniami na górze Tabor) i o Iwaszkiewiczu.

Hertz godzi się z moją interpretacją Śmierci matki Jarosława –

Harold Pinter, w Teatrze Telewizji obejrza­łem sztukę Old Times (1971).

Po półtorej godzinie myśli się, że to puste i głupie, ale przez cały czas słucha się tekstu w napięciu.

Opowiada się tu na trzy głosy banalność i nieprawdę, ta opowieść jest fascynująca poprzez swoją precyzję.

Old Times to późniejsza o kilkadziesiąt lat wersja Panien z Wilka, w tej wersji nie ma żadnej prawdy o czymkolwiek, jest sama opo­wieść –

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content