Wyposażenie, czytane w maszynopisie, Twórczość 10/1978

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

WYPOSAŻENIE

Tekst powieści Kopiejeczka (moja lektura maszynopisu 1978) różni się istotnie od tekstu powieści Arkana, uhonorowanej trzecią nagrodą w Kon­kursie Szczecińskim w roku 1975. W Arkanie wyczuwało się konkursową usłużność autorską, w Kopiejeczce wi­dać realizację własnej, dosyć szcze­gólnej, potrzeby pisarskiej.

Szczególność polega tu nie na tym, że po formę powieściową sięga wzięty krytyk, autor wierszy i badacz literatury, bo to stało się zjawiskiem zna­miennym i raczej intelektualnie tylko kłopotliwym, lecz na tym, że forma powieściowa w potrzebie pisarskiej Sergiusza Sterny-Wachowiaka stała się rzeczywiście konieczna. Postanowił on mianowicie stworzyć intelektualny autoportret wewnętrzny, mając na uwadze status wewnętrzny tych wszystkich, którym intelektualno-kulturalna edukacja odebrała pierwszy język, zabarykadowała dostęp do pierwszej kreacji świata, przemieniając ją w wielkie cmentarzysko posegregowa­nych form intelektualno-kulturalnego obcowania ze światem.

Narrator Kopiejeczki pozbawił się i został pozbawiony swojego języka pierwszego, nafaszerował się nato­miast i został nafaszerowany mnó­stwem wyuczonych języków drugich, którymi jest w stanie posługiwać się jak żongler lub prestidigitator. Autor Kopiejeczki narzucił mu zadanie od­nalezienia siebie indywidualnego i siebie zbiorowego, realizacja tego za­dania zamieniła się w powieściową żonglerkę wieloma językami intelektualnymi (mitologia, historiozofia, psy­chologia indywidualna i społeczna, psychopatologia, różne nauki o sztu­ce, literaturze i języku) i stosowany­mi lub przywoływanymi językami artystycznymi różnych sztuk (proza, poezja, reportaż, film, muzyka, grafi­ka, malarstwo), jest to żonglerka pod każdym względem imponująca i jednocześnie pod każdym względem de­maskatorska, ponieważ – zgodnie z zamierzeniem autora – do niczego się tu dotrzeć nie udaje, zasłony zakrywające pierwszy świat własny i pierw­szy świat zbiorowości nie zostaną zdarte, nie powstanie ani dzieło o Mitologii Słowiańskiej, ani autentycz­na powieść autobiograficzna, powsta­nie znakomita powieść autoszydercza, która demonstruje zawodność poznaw­czą wszystkiego, w co wyposaża intelektualno-kulturalna edukacja.

W zamierzeniu autorskim Kopiejeczka nie jest może powieścią aż autoszyderczą, na pewno natomiast jest powieścią autoironiczną. Ani autoszyderstwa, ani nawet autoironii moż­na by nie dostrzec w samej narracji powieściowej, narracyjna wirtuozeria w posługiwaniu się różnymi wyuczo­nymi językami może niejednego olśnić, na autoironiczność narracji wskazuje jednak niedwuznacznie ironiczność objaśnień w ,,Indeksie pojęć” i w „Indeksie nazwisk”, stanowiących in­tegralną część tekstu utworu.

Jaskrawa ironiczność tych objaśnień jest wymierzona w podstawowe ele­menty języka, w którym się prowa­dzi narrację, jej autoironia nie może więc zostać niezauważona nawet wte­dy, gdy dramat intelektualny narra­tora odbiera się na poważnie. Wła­śnie współistnienie powagi z autoiro­nią naprowadza na podejrzenie auto-szyderstwa. Poważnym sprawdzeniom poddaje się tu narzędzia poznawcze całkiem osobliwe, jeśli zważyć, że są one produktem przekładu kategorii Junga na kategorie Hoene-Wrońskiego. Takie operacje dają wzmocniony efekt, zamieniając autoironię w autoszyderstwo.

Kopiejeczka kojarzy się z tymi utworami powieściowymi, z których na jednorazowy użytek tworzy się ca­łą filozofię po to, żeby ją zdemasko­wać, demaskując równocześnie mechanizmy funkcjonowania takich władz wewnętrznych w człowieku, jak wy­obraźnia lub intelekt.

Nie sięgając bez potrzeby po wiel­kie przykłady, można tu wymienić Gniazdo na chmurze Józefa Rata j cza­ka, Księgę, zdarzeń Bernarda Sztajnerta lub Poganina Adama Augusty­na. Z tą ostatnią powieścią Kopiejecz­ka ma najwięcej cech wspólnych. Sterna-Wachowiak podobnie jak Adam Augustyn sprawdza wartość tego wyposażenia intelektualno-kulturalnego, z jakim mu wypadło rozpocząć pracę twórczą. W obydwu wypadkach są to wyposażenia pokoleniowe i historycz­nie charakterystyczne.

Zamiana Arkony w Kopiejeczka może nasunąć podejrzenie, że Sterna-Wachowiak zatarł wszelkie ślady szczecińskiej inspiracji konkursowej. Nic takiego jednak nie nastąpiło. To w Arkonie właśnie powieściowe miasto S. było miastem z reportażowej okazji, w Kopiejeczce taka akurat a nie inna topologia stała się intelektualnie konieczna.

W Arkonie powieściowe miasto S. dałoby się od biedy zastąpić stronami rodzinnymi autora, w Kopiejeczce próby rekonstrukcji Mitologii Słowiań­skiej uzyskały rozbudowaną motywa­cję intelektualną, ich powieściowa funkcja głównego sprawdzianu inte­lektualnych możliwości poznawczych niepomiernie wzrosła, dla weryfika­cji tych intelektualnych natchnień, z których narrator Kopiejeczki korzy­sta, potrzebne jest akurat to, co z topologią miasta S. najłatwiej daje się związać.

Wyobraźnia posługuje się swoją wła­sną topografią, intelektowi topografię można narzucić. Kopiejeczka jest z za­łożenia powieścią o intelektualnych manipulacjach.

W powieści innego typu taki jak w Kopiejeczce styl narracji byłby hor­rendalny i nie do przyjęcia. Narracyj­ny stop różnych żargonów naukowych i filozoficznych w utworze Sterny-Wachowiaka odbiera się jak rzecz całkiem naturalną i jedynie właściwą. Wyczuwa się w tej narracji wolne miejsce dla akcentów parodystycznych, rozumie się jednak, że dla auto­ra Kopiejeczki ośmieszenie języka, którym tak świetnie włada, byłoby za­daniem ponad siły. Ma on pełną świa­domość ograniczeń tego języka, ale nie przestała go cieszyć sprawność, z jaką może się nim posługiwać.

Kopiejeczka jest debiutem prozatorskim krytyka, w tym charakterze jest to debiut szczególnie udany, ponieważ przedstawia się w nim rzeczywistą i bardzo znamienną sytuację intelektualną.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content