Zrozumiałość, czytane w maszynopisie, Twórczość 5/1988

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ZROZUMIAŁOŚĆ

Wojciech Próchniewicz nie odkrywa w Śpie­waku (moja lektura maszynopisu 1987) niczego nowego w sztuce beletrystycznej narracji, korzy­sta jednak w miarę umiejętnie z tych zdobyczy narracyjnych, które zawdzięczamy twórcom fantastyki poetyckiej i onirycznej w prozie.

Z zamysłu lub przypadku autor Śpiewaka działa tak, jakby chciał czytelników powieści tradycyjnej i konwencjonalnej (na przykład ro­mansowej) oswoić z tym wszystkim, co w prozie Jana Drzeżdżona lub pisarzy jemu podobnych nie zawsze może być od razu zrozumiałe.

U odkrywców nowej prozy zerwanie z trady­cją bywa radykalne, u Wojciecha Próchniewicza nie odrzuca się tradycyjnych schematów fabułoakcji i zwyczajowych prawideł użytkowego ję­zyka pisanego, dopuszcza się jednak do zgodnego współczucia konwencji realistycznej (ujmuje się w nią dzieje artysty w środowisku, w którym o sztuce zapomniano i przestano ją rozumieć) z fantastyką pochodzenia poetyckiego, która umożliwia wszelkie transformacje i metamorfo­zy świata przedstawionego.

Teatr operowy zmienia się w Śpiewaku – w zależności od potrzeb narracyjnych – w labirynt, w miasto, w świat lub w piekło, postacie powieściowe mogą podlegać degradacji do zwie­rząt, odbić lustrzanych i cieni lub awansować do anielstwa, nieśmiertelności i nawet boskości, temu wszystkiemu towarzyszą wszelakie inwers­je narracyjne, narratorami są na przemian bohater tytułowy, zbiorowość chórzystów (narra­cja per my), którzy znajdują się Taż w kondycji ludzkiej, raz zwierzęcej, starzec pełniący w zda­rzeniach powieściowych rozmaite role, którego narracja jest w formie gloss komentowana bezosobowo.

Narracyjna koegzystencja tak różnorodnych elementów powieściowości nie jest przedsięwzię­ciem literacko łatwym, ryzykuje się tu ustawicz­nie przemianę utworu w beletrystyczny kicz, o granicę kiczu narracja Śpiewaka niejednokrot­nie się ociera, ale do jednoznacznych transgresji, na szczęście, nie dochodzi.

Fantastyka w Śpiewaku nie musi być w naj­lepszym artystycznym gatunku. W tym przypadku ważniejsze jest to, że trafia ona do takiej sfery beletrystycznej, w jakiej jej unikano jak ognia.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content