Życie fikcji, Twórczość 6/1971

copyright © „Twórczość” & Grzegorz Robakowski

 

ŻYCIE FIKCJI 

Józef Ratajczak, Gniazdo na chmurze, Warszawa 1970

Powieścią Gniazdo na chmurze zaj­mą się może nasi liczni mitografowie i mitolodzy, jeśli – oczywiście – jakaś nowa rewelacja intelektualna nie skło­ni ich do radykalnej zmiany namiętności badawczych. Trzeba im w każ­dym razie ten tytuł zasygnalizować, ponieważ zajęci studiowaniem teorii nie mają czasu śledzić bieżącego pi­sarstwa i swoją ciągle doskonaloną me­todę badawczą demonstrują na wciąż tych samych przykładach. Dla demonstracji metody Józef Ratajczak jest z pewnością tak samo dobry, jak Tadeusz Nowak, z którym łączą go zresztą rze­czywiste podobieństwa, a może nawet pewien rodzaj zależności. W typologii mitograficznej rzeczywiste podobień­stwa i sprawdzalne zależności nie są żadnym argumentem, nie o argumenty jednak chodzi, lecz o użytkową reko­mendację tego, co warto rekomendować. Nazwisko Tadeusza Nowaka po­winno wesprzeć rekomendację mniej znanego autora, który, w przeciwień­stwie do Nowaka, nie dopracował się jeszcze takiej samej pozycji w prozie, jak w poezji. Jego wcześniejszy od Nowaka debiut prozatorski – opowiadania Sny w słońcu (1961) – przypo­mina dopiero Gniazdo na chmurze.

Jeśli nie rezygnuje się z indywiduali­zacji zjawisk literackich, ważniejsze od podobieństw i zależności są różnice między nimi. Różnice są zresztą w tym wypadku trudniej uchwytne. Podobień­stwa między powieścią Ratajczaka a całą prozą Nowaka rzucają się w oczy, różnice natomiast dają się dostrzec przy wnikliwszym spojrzeniu. Nowak czerpie – zdawałoby się – z niewy­czerpanych źródeł chłopskiej wyobraźni poetyckiej i uprawia coś w rodzaju rozpusty wyobraźni, szafując żywioło­wo i spontanicznie jej zasobami, Ra­tajczak nad swoją wyobraźnią całko­wicie panuje, czerpie z niej oszczędnie i z rozmysłem akurat tyle, ile mu po trzeba, żeby wznieść taką budowlą, ja­ka została zaplanowana. Można by to ująć także w ten sposób, że Nowak pozwala sobie na wspaniałe improwizacje, Ratajczak nawet możliwości improwizowania nie bierze w rachubę. Poza odrębnością talentów kryje się za tym odrębność tak istotnych dla oby­dwu pisarzy wcześniejszych doświad­czeń poetyckich, związanych z różnymi szkołami poezji.

Premedytację artystyczną autora Gniazda na chmurze łatwo skojarzyć z doświadczeniami tego nurtu polskiej prozy, w którym bada się charakter, istotę i możliwe funkcje fikcji powieściowej. Z przeświadczeń, do których doszedł Wilhelm Mach w Górach nad Czarnym Morzem, że mianowicie po­wieść w żadnym wypadku nie może nie być baśniopisarstwem, da się wy­ciągać rozmaite wnioski praktyczne, z których dwa można uznać za krańcowo przeciwstawne: dążyć z syzyfowym samozaparciem i beznadzieją do elimi­nacji baśniopisarstwa (droga twórcza Leopolda Buczkowskiego) albo zgodzić się bez walki i całkowicie na baśniopisarstwo świadome siebie (na to zde­cydował się między innymi sam Mach w Agnieszce córce Kolumba). Tę drugą drogę wybrał Józef Ratajczak i Gniaz­do na chmurze jest świadectwem, jak daleko tą drogą zaszedł. Jego powieść jest powieścią o narodzinach, życiu i śmierci tworu wyobraźni, który nie ma udawać istnienia realnego, którego istnienie na prawach fikcji wyobraźni i umysłu jest jawne i wykluczające nieporozumienia. Gniazdo na chmurze można także rozumieć jako powieść o potrzebie, miejscu i funkcjach fikcji w tak zwanym życiu realnym.

Potrzebę fikcji, która w Gnieździe na chmurze przybiera metafizyczną po­stać dziadka Fryca Mateckiego, który jest wszechobecnym i wszechwładnym złym i dobrym duchem, rodzą manka­menty świata realnego, niezliczone pu­ste miejsca w jego czasie i przestrzeni, nieznane lub nieuchwytne ogniwa w hipotetycznym łańcuchu przyczyn i skutków, w którego istnienie człowiek przywykł wierzyć nawet wtedy, gdy nic tej wiary nie potwierdza. Przestrzenno-czasowa i przy czy nowo-skutkowa struktura świata realnego jest w powieści Ratajczaka czymś takim, jak siatka geograficzna na mapie lub szkie­let kostny w ludzkim organizmie. Gdyby powieść Ratajczaka nie była wy­pełniona fikcją wyobraźni i umysłu, trzeba byłoby ją porównać z mapą, na której widać głównie białe plamy, lub ze szkieletem, na którym ocalały jedy­nie strzępy ludzkiego ciała. Wszystkie puste miejsca statycznego i fragmenta­rycznego świata realnego wypełnia, scala i organizuje żywa i dynamiczna fikcja, której funkcjonowanie stanowi jedyną akcję Gniazda na chmurze. Bez fikcji nie byłoby w tej powieści zda­rzeń albo byłyby te zdarzenia nie po­wiązane i nie układające się w jedno­lity ciąg. Klasyczna akcja powieściowa ma w Gnieździe na chmurze charakter delikatnie i subtelnie parodystyczny.

Metafizyczną postać dziadka Matec­kiego tworzy indywidualna wyobraź­nia, która chce powiązać zjawiska i rzeczy nie powiązane: nocne wołania babki „To ty, Fryc”, jedyne zrozumia­łe słowo w bełkocie głupiego Alocha, rytualnie powtarzające się formuły listonosza, różne zagadkowe przedmioty w domu i wszystko, co niewytłumaczal­ne w najbliższym otoczeniu. Gdy meta­fizyczne istnienie dziadka zostało za­akceptowane w świadomości zbiorowej, początkowo usługowy twór wyobraźni zaczyna żyć własnym życiem, rozrasta się i panoszy, ujawnia swoje tyraństwo i demonstruje swoją wszechwładzę. Zwana – jak pisuje Edward Stachura – walka z wiatrakami staje się w takiej sytuacji nieunikniona i tej wal­ce poświęcone są najładniejsze i najefektowniejsze partie powieści Rataj­czaka. Parodystyczne, jak spreparowa­ny w nagłej potrzebie tekst magicznego zaklęcia: „Kamieniu, kamieniu, na ręce, na ciemieniu… w spaniu i jedzeniu, w promieniu i cieniu… bądź mi ku zwątpieniu”, ale i nie przekreślające tego dramatyzmu, który – paradoksal­nie – jest nieodłączny od aktów burzenia fikcji, które człowiek sam sobie stwarza.

Gniazdo na chmurze nie ma nic wspólnego z powieściowymi poszuki­waniami utraconego czasu dzieciństwa i świata dziecięcej wyobraźni. Niepo­rozumienia, którym w związku z tą po­wieścią daje się wyraz, są niczym nie usprawiedliwione, ponieważ autor zro­bił wszystko, żeby nie budzić w nikim żadnych pokus interpretacji psychoanalitycznych, eliminując z utworu z zastanawiającą konsekwencją główne obiekty działania dziecięcej wyobraźni: rodziców. O rodzicach bohatera i nar­ratora powieści nie pada w utworze najdrobniejsza wzmianka. I nie musi padać, ponieważ Gniazdo na chmurze jest w całości powieścią filozoficzną o tym, jak rodzą się, żyją i umierają fikcje, którymi jednostki i zbiorowości ludzkie wypełniają budzące strach puste miejsca świata, pragnąc nad strachem zapanować, usiłując nadaremnie wy­kryć jego przyczyny, chwytając się przeciw niemu wszelkich zaklęć, które zawodzą.

Henryk Bereza

 

książki Henryka Berezy / teksty Henryka Berezy / epistoły Henryka Berezy / o Henryku Berezie napisali / galeria zdjęć Henryka Berezy

Skip to content